We wschodniej części Aleppo rebelianci posługują się cywilami jako żywymi tarczami. W ten sposób bronią się przed atakami i chcą wpłynąć na światową opinię publiczną – uważa chaldejski biskup tego miasta Antoine Audo.
Jako dyrektor syryjskiej Caritas podał on, że w zachodnim Aleppo Kościół szykuje w trybie pilnym pomoc dla 5 tys. rodzin, którym udało się tam przedostać ze wschodnich dzielnic miasta. Podkreśla on, że prezydent Asad jest zdecydowany odbić całe Aleppo z rąk islamistów. W takiej sytuacji trzeba się domagać, by rebelianci wypuścili cywilów, a zarazem sami mogli bezpiecznie opuścić tereny walki – podkreśla bp Audo.
„Trzeba powiedzieć, bo teraz jest to już dobrze znane, że ugrupowania zbrojne we wschodnim Aleppo wykorzystują cywilów dla własnej osłony. Wielu ludzi chciało uciec do dzielnic zachodnich, kontrolowanych przez rząd, ale rebelianci im nie pozwalają. Chcą ich tam mieć jako żywe tarcza. Taką mają strategię. Proszę sobie wyobrazić, w jak fatalnej sytuacji znajdują się ci ludzie. Presja z dwóch stron. Z jednej strony bombardowania sił rządowych, a z drugiej władza rebeliantów. Również i tym razem to ubodzy płacą najwyższą cenę za tę wojnę” – powiedział abp Audo.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.