W katedrze polowej Wojska Polskiego odbyły się uroczystości pogrzebowe gen. Janusza Brochwicza-Lewińskiego, ps. "Gryf”. - Będzie nam ciebie brakowało. Będzie cię brakowało młodym ludziom noszącym mundury Wojska Polskiego, którzy cię kochali i dla których byłeś niedoścignionym wzorem - mówił w homilii biskup polowy Józef Guzdek.
- Żegnamy rycerza wolności, generała dywizji generała Janusza Brochwicz-Lewińskiego "Gryfa”, obrońcę ojczyzny z września 1939 r. słynnego żołnierza AK, uczestnika powstania warszawskiego, osobę zasłużoną dla wspólnoty brytyjskiej. Człowieka wielkiej wiary i szlachetnego serca - powiedział na rozpoczęcie Mszy św. biskup polowy.
W homilii zwrócił uwagę, że choć wszystko zmierza ku śmierci, są jednak ludzie, których szlachetne czyny nie pozwalają odejść w zapomnienie. - Po zakończeniu ziemskiej wędrówki, odwołany na wieczną wartę przed oblicze Boga, aby "zdać sprawę ze swojego włodarstwa”, nie idzie z pustymi rękami. Jego czyny świadczą o pełnej poświęcenia służbie Bogu i Ojczyźnie - mówił.
Kaznodzieja przypomniał, że we wrześniu 1939 r. kapral podchorąży Janusz Brochwicz-Lewiński stanął do walki z niemiecką i sowiecką armią. W trakcie kilku lat wojennej zawieruchy wielokrotnie doświadczył Bożego Miłosierdzia. - Cudem uniknął śmierci z rąk NKWD i w niezwykłych okolicznościach zbiegł z sowieckiej niewoli. Podczas okupacji był jednym z najdzielniejszych żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego i uczestników Powstania Warszawskiego. Postrzelony 8 sierpnia 1944 roku w czasie powstańczych walk przez niemieckiego snajpera, po raz kolejny został cudem zachowany przy życiu - wyliczał.
Biskup polowy zwrócił uwagę, że po zakończeniu II wojny światowej "ten wspaniały żołnierz, człowiek honoru i wielki patriota” dalej płacił wysoką cenę za wierność niepodległej Polsce. - Przez 58 lat przebywał na przymusowej emigracji. Po powrocie do kraju latem 2002 roku aż do końca swoich dni, na ile starczyło mu sił, podejmował różne zadania w środowisku kombatanckim i spotykał się z młodzieżą, ucząc jak należy służyć ojczyźnie - kontynuował.
Kaznodzieja wskazał, że źródłem siły, mocy i męstwa, dla śp. generała było "bezgraniczne zaufanie Bogu”. Przypomniał, że kiedy jesienią 2003 r. odwiedził gen. Brochwicza-Lewińskiego w Wojskowym Instytucie Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie, miał okazję przekonać się o tym osobiście. - Podczas długiej rozmowy powiedział wprost: "Kilka razy ręka miłosiernego Boga uratowała mnie przed niechybną śmiercią. To, że żyję, Jemu zawdzięczam” - przytoczył. Dodał, że głęboką wiarę z Boże miłosierdzie zaszczepiła w jego sercu matka Jadwiga.
Kiedy wyruszał na wojnę w 1939 r., to ona przekazała mu mały obrazek Jezusa Miłosiernego z napisem "Jezu, ufam Tobie”. Obiecała modlitwę i zapewniła syna, że Jezus Miłosierny będzie go skutecznie ochraniał. Nosił go zawsze przy sobie w mundurze lub portfelu razem z legitymacją wojskową. Modlił się codziennie i dziękuję Bogu za to, że żyje. Robił to regularnie co wieczór. - "Uważam, że byłbym już dawno w piachu, gdyby nie ten obrazek. To symbol, który mnie łączy z Jezusem” - przytaczał słowa generała biskup. Dodał, że ten mały obrazek Jezusa Miłosiernego wisiał w jego mieszkaniu, jak najcenniejsza relikwia.
Na zakończenie kazania, biskup polowy zwrócił się do świętej pamięci generała. - Panie Generale! - Będzie nam Ciebie brakowało. Będzie Cię brakowało młodym ludziom noszącym mundury Wojska Polskiego, którzy Cię kochali i dla których byłeś niedoścignionym wzorem. Ufamy jednak, że posiałeś tak wiele dobra w ich sercach, że twoja idea wiernej służby Bogu i Ojczyźnie będzie kontynuowana. Wojskowe sztandary z wyhaftowanymi na nich trzema słowami: "Bóg, Honor, Ojczyzna” nadal będą jednoczyć tych, którzy są gotowi przelewać krew a nawet oddać życie stając w obronie tych wartości - zakończył.
Podczas Mszy św. prezydent Andrzej Duda przekazał Agnieszce Boguckiej akt pośmiertnego mianowania gen. Janusza Brochwicza-Lewińskiego na stopień generała dywizji.
W Mszy św. żałobnej wzięli udział m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu, minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz, przedstawiciele władz samorządowych i rządu, przedstawiciele wojska, delegaci służb mundurowych oraz kombatanci. A także członkowie Instytutu Pamięci Narodowej i Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.