W akcji międzynarodowych sił w Afganistanie zabity został mułła Kudus, jeden z dowódców talibów podczas ich ataku 10 sierpnia na polskie oddziały - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik ministerstwa obrony Robert Rochowicz. W czasie sierpniowego starcia poległ kpt. Daniel Ambroziński.
Jak dodał Rochowicz, Kudus, który był poszukiwany, został w październiku namierzony przez koalicyjne siły i zabity w czasie akcji ich żołnierzy, m.in. Polaków. "Mamy informacje od różnych służb, iż mułła Kudus nie żyje" - podkreślił rzecznik.
Informację o śmierci działającego m.in. w prowincji Ghazni mułły podały "Fakty" TVN.
Kpt. Ambroziński poniósł śmierć w wyniku ran postrzałowych podczas ataku talibów na kilkudziesięcioosobowy polsko-afgański patrol pieszy w dystrykcie Ajristan w północno-zachodniej części prowincji Ghazni. Jego ciało znaleziono po całonocnych poszukiwaniach, prowadzonych przez polskich, afgańskich i amerykańskich żołnierzy. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie kpt. Ambrozińskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża Wojskowego. Kpt. Ambroziński w Afganistanie pełnił obowiązki specjalisty w Zespole Doradczo-Łącznikowym. Na co dzień służył w 1. batalionie Kawalerii Powietrznej w Leźnicy Wielkiej, miał 32 lata. Pozostawił żonę i córkę.
We wrześniu afgańskie siły bezpieczeństwa zatrzymały pod zarzutem współpracy z rebeliantami talibskimi i pomocy w przygotowaniu zasadzki komendanta policji z dystryktu Ajristan. Został on jednak w październiku zwolniony.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.