Watykańska uczona historyk dr Barbara Frale, która ma dostęp do watykańskiego tajnego archiwum, twierdzi, że odczytała "akt zgonu" odciśnięty na Całunie Turyńskim, lnianym płótnie, na którym według chrześcijan widnieje wizerunek Chrystusa ukrzyżowanego - czytamy o tym w artykule Kazimierza Sikorskiego i Richarda Owena w dzienniku Polska.
Całun, który jest w tej chwili przechowywany w kaplicy królewskiej katedry w Turynie, wielu naukowców uważa za średniowieczne fałszerstwo. Dr Frale, która opublikuje swoje odkrycia w książce La Sindone di Gesu Nazareno ("Całun Jezusa Nazareńczyka"), powiedziała jednak, że napis dostarcza "historycznej daty zgodnej z relacją biblijną". Podobnie jak twarz mężczyzny, litery są odwrócone i można je odczytać tylko na negatywach fotografii. Dr Frale powiedziała dziennikarzom gazety "La Repubblica", że zgodnie z prawem obowiązującym w rzymskiej kolonii, jaką w czasach Chrystusa była Palestyna, ciało osoby skazanej na śmierć zwracano rodzinie dopiero po roku pobytu w zbiorowym grobie. Do całunu pogrzebowego przyklejano zatem akt zgonu, z reguły w okolicach twarzy zmarłego. Według dr Frale tak też się stało w przypadku Jezusa, chociaż nie został pochowany w zbiorowej mogile, tylko w grobowcu ofiarowanym przez Józefa z Arymatei. Uczona następująco rekonstruuje tekst: "W 16 roku panowania cesarza Tyberiusza Jezus Nazareńczyk, stracony wieczorem po skazaniu na śmierć przez rzymskiego sędziego, gdyż władze hebrajskie uznały go winnym, niniejszym jest wysłany do pochówku z obowiązkiem oddania rodzinie dopiero po upływie pełnego roku". Pod spodem jest słowo "podpisano", ale sam podpis nie zachował się.
"Ustalenie tego, czy mężczyzna ten był również Chrystusem, Synem Bożym, nie jest moim zadaniem. Nie postawiłam sobie za cel wykazania prawdy wiary. Jestem katoliczką, ale poza jednym wierzącym Żydem wszyscy moi nauczyciele byli ateistami lub agnostykami. Powiedziałam sobie, że będę nad tym pracowała tak samo, jak nad każdym innym znaleziskiem archeologicznym" - mówi uczona.
Jak podaje dziennik, Kościół Katolicki oficjalnie nie potwierdza ani nie odrzuca autentyczności Całunu Turyńskiego. To, czy jest to naprawdę całun, w który owinięto Jezusa Chrystusa, zostało zostawione osobistym osądom wierzących. Według oficjalnego stanowiska Kościoła katolickiego autentyczność całunu nie ma związku z prawdziwością nauczania Chrystusa.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.