Głos Kościoła, głos chrześcijańskich liderów zawsze musi pozostać głosem samego Chrystusa.
No.... Niech będzie, żem lizus. Etykietka „niezależnego” jest mi droga, ale prawda jest mi droższa – sparafrazowałbym znane powiedzenie jednego ze starożytnych filozofów. Chodzi o to, że bardzo podobało mi się to, co w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej powiedział katowicki arcybiskup Wiktor Skworc. Mój arcybiskup, więc może i niezręcznie, ale – jako się rzekło – nie ma co przemilczać wywiadu tylko dlatego, żeby nie wyjść na lizusa.
Dwa spośród poruszonych tam tematów wydają mi się szczególnie ważne. Po pierwsze kwestia poziomu naszej publicznej debaty i miejsca w niej ludzi Kościoła.... Cieszę się, że w wywiadzie padły słowa o potrzebie wzajemnego szacunku, miłosierdzia i koniecznym dystansie wobec bieżących politycznych sporów. Wiem że to „oczywista oczywistość”. Ale widzę też, że w praktyce często zapominana. Dziś wielu chrześcijanom spór o ideały czy zasady pomieszał się ze sporami personalnymi. Pewnie dlatego, że tak łatwiej. Nie trzeba zastanawiać się nad problemami, kto ma rację, a kto nie. Wystarczy poprzeć „swoich” a na „onych” wieszać psy. A że owi „oni” są braćmi, za których umarł Chrystus, najczęściej się już zapomina. Tak, chrześcijanin do bliźniego zawsze powinien odnosić się z szacunkiem, nawet gdy ów bliźni nie ma racji. A do przepychanek podchodzić z dystansem, a nie być ich prowodyrem. Zwłaszcza jeśli ma się pozycję chrześcijańskiego lidera albo wpływowego katolickiego celebryty.
Po drugie... Cieszę się, że Arcybiskup tak mocno stanął w obronie wolnej niedzieli. Nieskromnie przy tym zauważę, że przed wielu laty właśnie nasz portal mocno promował akcję „W niedzielę nie kupuję”. Nie rozumiem oporów, jakie przed zamknięciem w niedzielę sklepów mają kolejni rządzący w naszym kraju. Rząd chwali się, że program 500+ rozruszał polską gospodarkę. Wiadomo, kiedy ludzie mają więcej pieniędzy, więcej mogą ich na towary czy usługi wydać. To skąd tak wielkie obawy, że zamknięcie w niedzielę sklepów nasz kraj zuboży? Przecież pieniędzy i towarów zostanie w obiegu dokładnie tyle samo. Ludzkie potrzeby i fanaberie od wolnej od handlu niedzieli też raczej się nie zmienią. To skąd ta obawa o znaczące zmniejszenie zysków z handlu? Co, w wolną od handlu niedzielę pieniądze się dematerializują czy co? Konta nam czyszczą zachodni bankierzy albo kosmici?
Nie chodzi o to, by – jak to się mówi – Kościół wtrącał się do polityki. Chodzi o to, by głos Kościoła, głos chrześcijańskich liderów zawsze był w życiu publicznym głosem samego Chrystusa. Bo tracąca smak sól nikomu do niczego nie jest potrzebna. I cieszę się, że ktoś w Kościele ważny właśnie to przypomniał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.