Wielu młodych Amerykanów, którzy po osiągnięciu pełnoletności borykają się z trudnościami finansowymi, znalazło na to radę: przeprowadzka do mamy i taty - poinformowała w środę agencja AP, przywołując wyniki badania ośrodka Pew Research Center.
Prawie jedna siódma amerykańskich rodziców przyznała, że ich dorosłe dzieci w ostatnim roku wróciły do domu.
Ankieta ośrodka Pew i analiza danych rządowych wykazały, że odsetek młodych ludzi w wieku 18-29 lat, mieszkających samodzielnie, spadł w tym roku do poziomu 7,3 proc. z 7,9 proc. w 2007 roku. Taką samą tendencję obserwowano po recesji 1982 roku i 2001 roku.
"Droga do domu na Święto Dziękczynienia (przypadające w czwartek - PAP) nie będzie w tym roku zbyt daleka dla wielu młodych ludzi" - skomentowali wyniki pracownicy ośrodka. "Zamiast jechać przez kraj lub przez całe miasto, wiele dorosłych dzieci po prostu zejdzie na świąteczny obiad ze swoich dawnych pokojów" - dodali.
"Młodzi dorośli są pierwszymi osobami, które odczuwają konsekwencje złej sytuacji gospodarczej, i ostatnimi, które mogą skorzystać na poprawie sytuacji" - tłumaczył David Morrison, założyciel firmy marketingowej i badawczej Twentysomething.
Z badań wynika, że mniej niż połowa, dokładnie 46,1 proc., osób w wieku 16-24 lat ma pracę. Jest to najniższy wynik od kiedy rząd zaczął gromadzić takie dane w 1948 roku. Jednocześnie rekordowa liczba młodych Amerykanów od 18 do 24 lat - niemal 40 proc. - w październiku 2008 roku w dalszym ciągu się uczyło.
Z rodzicami mieszka obecnie ok. 20 milionów, czyli ok. 30 proc., młodych ludzi w wieku 18-34 lat, co oznacza wzrost w porównaniu z 18 milionami (27 proc.) w roku 2005. Z powodu recesji 21 proc. młodych ludzi w wieku 25-34 lat zdecydowało się odłożyć zawarcie małżeństwa.
Ośrodek Pew oparł swój sondaż na danych z biur statystycznych, a także rozmowach telefonicznych z 1028 osobami w wieku co najmniej 18 lat. Margines błędu wynosi 3,9 punktu proc.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.