Polacy są przywiązani do religii i tradycji. Niemal wszyscy obchodzą święta Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Ponad 90 proc. z nas zaprasza księdza podczas odwiedzin duszpasterskich, a 96 proc. pamięta o bliskich zmarłych i odwiedza cmentarze.
Takie wyniki dało badanie "Rodzina – religia – społeczeństwo 2009" przeprowadzone przez Instytut Socjologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Dane opublikowała w sobotnim wydaniu „Rzeczpospolita”.
Socjologowie z UKSW ustalili, że 93 proc. badanych uważa się za katolików. 81 proc. twierdzi, że są ludźmi głęboko wierzącymi i wierzącymi. Systematyczne lub niesystematyczne praktykowanie deklaruje 75 proc. ankietowanych.
„Wyniki są nieco gorsze niż te, które dało podobne badanie w 1998 r., ale mimo wszystko deklaracje Polaków co do wiary utrzymują się na stałym poziomie” – skomentował w rozmowie z „Rzeczpospolitą” kierownik zespołu badawczego ks. prof. Sławomir Zaręba z Instytutu Socjologii UKSW.
Z badania wynika, że 87 proc. społeczeństwa pości w Popielec i Wielki Piątek, 78 proc. uczestniczy w procesji Bożego Ciała, a 63 proc. bierze udział w nabożeństwach drogi krzyżowej. A z drugiej strony 51 proc. badanych zadeklarowało, że ślub cywilny jest równie dobry jak kościelny, 47 proc. akceptuje seks przed ślubem, a połowa dopuszcza stosowanie środków antykoncepcyjnych.
Można się obrazić na Polaków. Stwierdzić, że religijność polska jest tylko i wyłącznie przywiązaniem do tradycji. Pewnie to prawda. Zajączek, „popiołek”, żłóbek – do tego nieraz sprowadza się polski katolicyzm. Badanie UKSW pokazuje jednak, że w społeczeństwie jest potencjał. Trzeba wykorzystać te momenty, kiedy Polacy chętniej pojawiają się w Kościele.
Kiedyś byłem świadkiem takiej sytuacji. Jest 23 grudnia, wieczór. Do konfesjonału podchodzi dwoje ludzi. Chcą się wyspowiadać. Tymczasem ksiądz wychodzi. Mówi, że już za późno i „prosi”, żeby przyszli jutro. Kiedy tłumaczą, że muszą następnego dnia iść do pracy, nie słucha. Zwraca uwagę, że przecież mieli tyle czasu, a przychodzą na ostatnią chwilę.
Być może miał rację. W końcu było już po godzinach „urzędowania”. Pewnie był zmęczony – miał prawo. Pytanie, czy ci ludzie przyszli następnego dnia do spowiedzi. Może właśnie został zaprzepaszczony ten szczególny moment.
Badanie UKSW może wskazać takie szczególne okazje, kiedy progi świątyń przekraczają ci, których na co dzień tam nie widać. Byłoby idealnie, gdyby wyniki dotarły do parafii, a duszpasterze umieli z nich wyciągnąć właściwe wnioski i podjąć konkretne kroki, żeby zatrzymać tych ludzi.
Wiem, że jedno spotkanie niczego nie zmieni. Zdaję sobie też doskonale sprawę, jak marną motywację ma nieraz wizyta w kościele czy przyjęcie kolędy. Ale skoro już ktoś się na to decyduje, to chyba nie jest mu zupełnie obojętne istnienie Boga.
Co więcej, z badania UKSW wynika, że Polacy zasadniczo nie kwestionują dogmatów i prawd wiary. Mają za to wiele wątpliwości w kwestiach zasad katolickiej moralności. To też może być pewna wskazówka. Zamiast w tych szczególnych momentach pouczać, szufladkować, może lepiej odwołać się do tych prawd, które łączą. Potem zaprosić na kolejne spotkania – oczywiście trzeba mieć takowe w zanadrzu i niekoniecznie ograniczać się do niedzielnej Mszy świętej. Ktoś mi kiedyś powiedział: zanim zaczniesz głodnego nawracać, daj mu najpierw coś do zjedzenia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.