Ogłoszenie w 2008 r. niepodległości Kosowa było jedynym realnym wyjściem po brutalnych czystkach etnicznych na Bałkanach - oświadczyły Stany Zjednoczone we wtorek przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze.
W Trybunale trwają rozprawy, mające wykazać, czy ogłoszenie niepodległości przez Kosowo było legalne. Powodem są wysunięte przez Serbię obiekcje. W tym tygodniu zakończą się trwające od dwóch tygodni rozprawy, po których Trybunał ma wydać w ciągu kilku miesięcy niewiążące, doradcze orzeczenie.
Doradca prawny Departamentu Stanu USA Harold Hongju Koh podkreślił w Trybunale, że oderwanie się Kosowa było "wolą ludu" i wynikało z faktu, że Serbii i Kosowu nie udało się osiągnąć politycznego rozwiązania po wojnie w latach 1998-99.
Deklaracja niepodległości Kosowa "przyniosła Bałkanom nieodzowną stabilizację i zamknęła rozdział przewlekłego rozpadu dawnej Jugosławii" - zaznaczył Hongju Koh.
Rosja uważa, że Kosowu w momencie ogłoszenia niepodległości nic już nie zagrażało, a wydarzenia sprzed 10 lat nie mogą stanowić podstawy niepodległości. "W 2008 r. ewidentnie nie było już zagrożenia ze strony władz serbskich i istniały wszelkie szanse na wynegocjowanie rozwiązania przewidującego rzeczywistą samorządność Kosowa w państwie serbskim" - oświadczył ambasador Rosji w Holandii Kiriłł Gieworgian.
Niepodległość Kosowa uznały 63 państwa. Nie uczyniły tego m.in. Rosja i Serbia.
Sytuacja bezpieczeństwa na Haiti systematycznie pogarsza się od kilku lat.
W tym roku przypada 1700. rocznica pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei.
Scholz skrytykował propozycję zwiększenia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB.