Świat wciąż nie zna prawdy o tym, co dzieje się na Bliskim Wschodzie – uważa abp Jean-Benjamin Sleiman, łaciński metropolita Bagdadu.
Wskazuje on, że chrześcijanie są zażenowani, widząc, jak Arabia Saudyjska oskarża Katar o wspieranie terroryzmu. A kto przez wszystkie te lata wspierał radykałów i islamistów – pyta retorycznie iracki arcybiskup. Zauważa on, iż wszyscy ekscytują się teraz ofensywą przeciw ekstremistom w północnej Mezopotamii. Jednakże ważniejsi od Państwa Islamskiego, od Daesh, są jego zleceniodawcy – mówi abp Sleiman.
„Daesh stanowi jeden z problemów, ale nie główny problem. Głównym problemem są bowiem ci, którzy zaprojektowali i stworzyli Daesh. To ludzie niezmiernie inteligentni, mający szerokie koneksje w świecie wyznawców islamu, bardzo dobrze znający się na owej religii i społeczeństwach krajów muzułmańskich. Tu leży sedno sprawy. Bo Daesh robi swoją robotę, ale trzeba się pytać, kto nimi manipuluje, kto nimi kieruje, kto ich finansuje, a nawet zapewnia im pewną ochronę. Te pytania należy sobie stawiać. Bo Daesh stanowi zagrożenie nie tylko dla Iraku, Bliskiego Wschodu czy nawet Rosji. Daesh jest niebezpieczny dla całego świata. Mówiąc obrazowo: nie wolno karmić tygrysa, który was pożre” – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Jean-Benjamin Sleiman.
Katolicki metropolita Bagdadu zaznaczył, że sytuacja w Iraku wciąż pozostaje daleka od normalności. Ludzie żyją w ciągłym zagrożeniu, wiedzą, że każdego dnia mogą zginąć w zamachu. Państwo jest słabe, obywatele nie maja do siebie zaufania, nie utożsamiają się z ojczyzną, coraz częściej myślą o emigracji – uważa abp Sleiman.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.