Grecki Kościół pośród przeciągającego się kryzysu.
„Pragniemy, aby Unia Europejska traktowała nas nie jak numery, ale jak osoby” – tak o sprawach Grecji mówił rzymsko-katolicki arcybiskup Aten, Sebastianos Rossolatos. Przyznał, że kryzys ekonomiczny, przez jaki przechodzi ten kraj, bez wątpienia stanowi owoc nieodpowiednich decyzji miejscowych władz. Dodał jednak, iż Unia powinna być nie tylko związkiem ekonomicznym, ale także, a może nawet przede wszystkim, grupą zjednoczonych narodów, ludzi. Dlatego zdaniem hierarchy Grekom powinno się ofiarować pomoc. „Wielu zdesperowanych odebrało sobie życie (…). Musimy cały czas płacić, rosną podatki oraz bezrobocie. Z jaką nadzieją nasze młode pokolenia mogą patrzeć w przyszłość?” powiedział z bólem abp Rossolatos.
Miejscowy Kościół katolicki otrzymuje wsparcie od wspólnot z innych państw Starego Kontynentu. Nie jest ono jednak wystarczające, ponieważ zaszły zmiany w strukturze demograficznej – liczba wiernych wzrosła a duży ich procent stanowią obcokrajowcy, którzy potrzebują specyficznej opieki duszpasterskiej. Tym niemniej, katolicy w Grecji nie przestają udzielać pomocy migrantom przybywającym do tego kraju. Środki z pomocy zagranicznej wystarczą więc tamtejszemu Kościołowi tylko do listopada. Później prawdopodobnie ograniczy swoją działalność. „Zamkniemy nasze czasopismo, biuro prasowe, będziemy zmuszeni do zwolnienia pracowników” - wskazuje abp Rossolatos.
*
„To mroczna faza kryzysu; jesteśmy ubogim krajem, na który żaden z inwestorów nie zamierza zwracać uwagi” – uważa Maria Koutatzi, przedstawicielka Caritas Grecji. Odnosiła się ona do opublikowanego niedawno pierwszego raportu tej organizacji nt. biedy i wykluczenia społecznego w tym kraju. Kryzys trwa tam już od 7 lat i nawet nowy pakiet pomocowy w wysokości 8,5 mld euro, o którym zadecydowała 15 czerwca Eurogrupa, nie oznacza nic więcej, jak tylko ratunek przed całkowitą zapaścią.
W ostatnim czasie bezrobocie w Grecji wzrosło do prawie 25 proc. Zagrożona ubóstwem jest też jedna piąta zatrudnionych. Minimalna płaca spadła już bowiem o jedną czwartą dla dorosłych i o jedną trzecią dla młodych do 25. roku życia. Maria Koutatzi zaznacza, że większość ludzi pragnie pracować, „a nie być na cudzym utrzymaniu”. Jednakże sytuacja w kraju na to nie pozwala. „Mam nadzieję, że Europa wyciągnie lekcję z greckiego kryzysu, propagując nowe style życia, bardziej umiarkowane, solidarne, oparte na otwartości względem ubogich i uchodźców” – uważa przedstawicielka greckiej Caritas.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.