Wczorajszy dzień była od wielu lat jednym z najbezpieczniejszych dni na polskich drogach. Mimo wzmożonego ruchu nikt nie zginął, doszło do 39 wypadków, w których rannych zostało 69 osób - poinformowała w poniedziałek PAP Agnieszka Hamelusz z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.
W sumie w czasie wydłużonego weekendu sylwestrowego (od 31 grudnia do 3 stycznia) doszło do 222 wypadków, zginęło w nich 18 osób, a 322 zostały ranne. "Było znacznie bezpieczniej niż rok temu, a takiego dnia jak niedziela, kiedy nikt nie zginął - nie pamiętam" - dodała.
Policjanci zatrzymali jednak w te dni aż 957 nietrzeźwych kierowców - z czego prawie połowę w Nowy Rok. "To nadal ogromna liczba, porównywalna z statystykami ubiegłorocznymi" - zaznaczyła Hamelusz. Jak dodała, mimo apeli, wielu kierowców po nocnej zabawie wsiadło rano za kierownicę. "Przypuszczali, że kilka godzin wystarczy, by wytrzeźwieć" - dodała.
Jak zaznaczyła, to, że w mijający weekend było bezpiecznie, jest wynikiem m.in. warunków atmosferycznych. "Padający śnieg, błoto pośniegowe i lód zalegające na drogach powodowały, że kierowcy jeździli ostrożniej. Nie bez znaczenia były też nasze apele i wzmożone kontrole, zmienia się również styl jazdy Polaków" - powiedziała.
Także powroty rozłożyły się w czasie - wzmożony ruch na drogach był już w sobotę, a największe utrudnienia panowały jak co roku na "zakopiance".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.