Kapłan i wychowanek byłego księdza Tomasza Węcławskiego – który porzucił kapłaństwo i wystąpił z Kościoła katolickiego – napisał w styczniowym numerze miesięcznika „W drodze”, że wiele zawdzięcza byłemu rektorowi, gdyż „pokazał mu Chrystusa”.
„Cały czas, wpatrując się w jego życie, wsłuchując się w to, co mówił, uczyłem się spoglądania na świat, także ten kościelny, i określania celów. To on pokazał mi Chrystusa, pozwolił rozumieć chrześcijaństwo i odnajdywać się na nowo na drodze powołania do służby we wspólnocie Kościoła” – napisał o byłym księdzu Węcławskim 37-letni ks. Marek Jański.
„Bardzo ważnym dla mnie aspektem tego wpatrywania było jego zaufanie do człowieka, oddzielanie czynu od osoby i postawienie na formację człowieka w wolności” – wspomina wpływ swojego byłego rektora w seminarium duchownym na własną osobowość wikariusz poznańskiej parafii św. Wojciecha i duszpasterz akademicki.
Ks. Jański z uznaniem pisze o pracy naukowej Węcławskiego i przyznaje, że jego wykłady nie zawsze były dla niego „łatwym chlebem, ale kiedy wciągnął i zafascynował jakimś teologicznym tematem, sformułowaniem”, to dyskutował o tym „z kolegami jeszcze długo po skończonych zajęciach” i często cytował je „po święceniach na homiliach, katechezach i innych spotkaniach”.
„Także modlitwa, a szczególnie Eucharystia z rektorem były ważnym doświadczeniem. Treściwe homilie, powściągliwa i zdecydowana postawa w czasie sprawowania Eucharystii miały wpływ na moją posługę i przeżywanie tej tajemnicy” – podkreśla duchowny.
Wyświęcony na kapłana w 1997 roku ks. Jański zwraca uwagę na „ludzki obraz” swojego rektora, wspominając jego wyprawy rowerowe po Europie oraz wycieczkę jaką zorganizował dla swoich studentów do stolicy Czech – Pragi, gdzie „z taką pasją pokazywał nam miasto” i „z takim zaangażowaniem ukazywał ludzi i Kościół, który podnosił się i opatrywał pokumunistyczne rany”.
Duchowny wspomina również kolację, którą rektor Węcławski przygotował osobiście dla kleryków i „wtedy nam powiedział, że mamy uczyć się gotowania, bo nadejdą czasy, że nie będzie nas stać, jako proboszczów, na gospodynie”.
Ks. Jański przypomina też „czas odejścia ks. Tomasza z posługi w Kościele, jak również jego wystąpienie z Kościoła”, ale zapewnia zarazem: „cały czas jest dla mnie człowiekiem, któremu wiele zawdzięczam, któremu chcę okazać szacunek i który jest mi bliski”.
„Daleki jestem od komentarzy, opinii czy wyrokowania. W tym miejscu i czasie mojego życia pragnę raczej ciszy, Słowa Bożego i konkretnej modlitwy. Pragnę doświadczenia Kościoła żyjącego Ewangelią, służebnego wobec Boga i Człowieka, gotowego na ciągła refleksję i odnowę” – dodaje.
„Trzeba iść dalej. Pewnie w sposób bardziej dojrzały, ale i bardziej ostrożny wobec każdej kolejnej osoby, jej poglądów i opinii, bardziej ostrożny wobec tych, których mógłbym czasem kiedyś określić mianem moich autorytetów” – puentuje swoją wypowiedź ks. Jański.
Urodzony w 1952 roku Tomasz Węcławski był 28 lat kapłanem archidiecezji poznańskiej, cenionym teologiem i jednym z sumień w polskim Kościele. Sprzeciwił się stanowczo zachowaniom byłego metropolity poznańskiego, arcybiskupa Juliusza Paetza, któremu zarzucono molestowanie seksualne kleryków i księży. Po ujawnieniu skandalu hierarcha zrezygnował w 2002 roku z urzędu.
W 2007 roku Węcławski odszedł z kapłaństwa, a następnie dokonał apostazji – czyli wystąpienia z Kościoła katolickiego. Zmienił także nazwisko na Tomasz Polak. Obecnie kieruje założoną przez siebie Pracownią Pytań Granicznych na Uniwersytecie Adama Mickiewicza.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.