Przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach wezwała we wtorek rząd federalny do kompromisu w sporze o jej kandydaturę do rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".
W wydanym rano oświadczeniu Steinbach przedstawiła warunki, na jakich BdV zgodzi się zrezygnować z nominowania swej przewodniczącej do władz fundacji, która stworzyć ma w Berlinie muzeum poświęcone wysiedleniom Niemców. Warunki te to przede wszystkim większa niezależność fundacji oraz zwiększenie reprezentacji środowisk wypędzonych w jej władzach.
Nominacja szefowej BdV jest przedmiotem sporu w rządzącej koalicji chadeków i liberalnej FDP. Na wejście Steinbach do rady nie zgadza się minister spraw zagranicznych, liberał Guido Westerwelle w obawie, że mogłoby to zaszkodzić stosunkom z Polską.
Zdaniem Steinbach polityczny spór minionych miesięcy jest wyjątkowo niezręczny oraz niegodny demokracji. Prawo BdV do dokonania nominacji zostało "poddane politycznej kurateli, a współczucie i szacunek dla niemieckich ofiar ucieczek, wypędzeń, gwałtów, morderstw, deportacji i pracy przymusowej zeszło na dalszy plan".
"W interesie fundacji i 15 milionów niemieckich ofiar wypędzeń jest pilnie konieczne, by przecięto ten węzeł gordyjski, który został spętany przez polityczne siły" - oświadczyła szefowa BdV.
Jej zdaniem należy przyznać fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" większą samodzielność poprzez wyodrębnienie jej z Niemieckiego Muzeum Historycznego oraz przekształcenie w fundację prawa publicznego, posiadającą zdolność prawną, aby było jasne, że chodzi o instytucję zajmującą się prawami człowieka.
Kolejnym warunkiem jest zniesienie dwustopniowości powoływania członków rady fundacji. Według obecnie obowiązującej ustawy są oni nominowani przez uprawnione instytucje oraz zatwierdzani przez rząd. Według BdV należy ustanowić procedurę wybory, by "wykluczyć na przyszłość polityczną kuratelę" nad tym procesem.
Ponadto liczba przedstawicieli BdV w radzie fundacji powinna zostać zwiększona, by lepiej odzwierciedlała różne regiony niemieckiego osadnictwa oraz wypędzeń. Obecnie BdV przysługują trzy miejsca w 13-osobowym gremium. Steinbach nie wypowiedziała się konkretnie, jaką nową liczbę ma na myśli.
Według Związku Wypędzonych do fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" należy włączyć mieszczące się w Bayreuth archiwum, dokumentujące rekompensaty za szkody majątkowe wynikające z wysiedleń, a także losy wysiedlonych (Lastenausgleicharchiv). Jak podkreśliła Steinbach archiwum to stanowi "historyczną pamięć Niemiec o wypędzeniu prawie 15 milionów ludzi".
Przyszłe berlińskie muzeum powinno mieć do dyspozycji całą powierzchnię przewidzianego dla tej instytucji budynku Deutschlandhaus niedaleko Placu Poczdamskiego, by adekwatnie upamiętnić zarówno losy niemieckich wysiedlonych jak i innych narodów.
Jeśli rząd federalny zdecyduje się na proponowane przez BdV zmiany ustawy o fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" oraz pójdzie "drogą rozsądku i niedyskryminacji", nie będzie konieczne, by Związek Wypędzonych reprezentowany był w radzie przez swoją szefową - oświadczyła Steinbach.
Już w poniedziałek szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle zasygnalizował, że jest otwarty na nowe propozycje rozwiązania sporu wokół muzeum wysiedleń. "Odpowiada mi każde rozwiązanie, które służy temu, aby nasze dobre stosunki z sąsiadami nie ucierpiały" - powiedział Westerwelle w poniedziałek wieczorem telewizji ZDF.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.