Zastępca łódzkiego komendanta wojewódzkiego policji ds. prewencji insp. Dariusz Walichnowski został odwołany ze stanowiska - poinformowała PAP w czwartek KWP Łódź. Sprawa ma związek z "ustawką" kibiców na autostradzie A1.
W czwartek wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński spotkał się z komendantem głównym policji nadinsp. Jarosławem Szymczykiem oraz komendantem wojewódzkim policji w Łodzi insp. Andrzejem Łapińskim.
Podczas spotkania omówiono m.in. konfrontację grup kibiców Stali Stalowa Wola i Górnika Zabrze, które w sobotę zmierzały autostradą A1 na mecze swoich drużyn do Stargardu oraz Gdańska. Kibice ze Stalowej Woli jadący dwoma autokarami wjechali na MOP w Krzyżanowie, gdzie pojawiło się sześć autokarów kibiców z Zabrza.
Po spotkaniu w MSWiA łódzka policja wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że "bardzo sprawne i profesjonalne działanie policjantów na miejscu zapobiegło eskalacji agresywnych zachowań pseudokibiców obu drużyn".
"Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji funkcjonariuszy, skutecznie odizolowano dwie antagonistycznie nastawione do siebie grupy pseudokibiców. Pomimo agresji ze strony chuliganów, skierowanej bezpośrednio wobec policjantów, funkcjonariusze swoim działaniem zapewnili bezpieczeństwo osobom postronnym" - napisano.
Negatywnie oceniono to, że w ogóle umożliwiono konfrontację antagonistycznych grup pseudokibiców. "W związku z tym Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi wystąpił z wnioskiem do Komendanta Głównego Policji o odwołanie ze stanowiska insp. Dariusza Walichnowskiego - Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi do spraw prewencji. Odpowiadał on za prawidłowe rozplanowanie działań Policji i nadzór nad realizacją zabezpieczenia. Komendant Główny Policji przychylił się do tego wniosku" - poinformowała policja.
Jak podkreślono, w tej sprawie w KWP w Łodzi trwają czynności wyjaśniające. Sprawę wyjaśnia także Biuro Kontroli KGP.
Prokuratura Rejonowa w Kutnie ustala prowodyrów i najbardziej agresywnych uczestników starć kibiców. Na razie nikt nie został zatrzymany. Policja na miejscu wylegitymowała blisko 500 osób.
W poniedziałek rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania powiedział, że prokuratura prowadzi dwa postępowania. Pierwsze ma wyjaśnić, czy bójka była zaplanowana i jak doszło do zatrzymania się w tym samym miejscu autokarów z wrogo nastawionymi grupami kibiców. Druga kwestia dotyczy sprawdzenia, czy użycie przez policjantów broni gładkolufowej na gumowe kule było prawidłowe.
"Wcześniej policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci pałek i gazu pieprzowego, ale były one mało skuteczne, bo konflikt narastał. Stąd decyzja o użyciu broni. Jednak ze względu na to, że jeden z poszkodowanych ma ranę postrzałową, musimy odnieść się do kwestii prawidłowości działań policji. To są standardowe procedury" – dodał.
Według Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi dotychczasowe ustalenia kontrolne wskazują, że użycie pocisków było zasadne i zgodne z obowiązującymi przepisami i procedurami. W opinii policji "niebezpieczne zachowania agresywnych pseudokibiców oraz troska policjantów o przebywających na MOP i podróżujących autostradą, skłoniły funkcjonariuszy do całkowitego zamknięcia nitki autostrady A1 w kierunku Gdańska".
Droga była zablokowana przez kilka godzin na czas legitymowania kilkuset kibiców, przesłuchania świadków zdarzenia oraz zabezpieczania monitoringu.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.