Dziś w godzinach porannych obrzucono „koktajlami Mołotowa” kolejny kościół chrześcijański w Malezji. Zamieszki wywołały duże zaniepokojenie w malezyjskim rządzie. Jeszcze w niedzielę wielu ministrów i polityków odwiedziło chrześcijańskie kościoły, by okazać solidarność z tą zastraszaną i terroryzowaną mniejszością.
W godzinach porannych obrzucono „koktajlami Mołotowa” kolejny kościół chrześcijański w Malezji. Do zdarzenia doszło w Sidang Injil Borneo w środkowej części kraju. Nieznani sprawcy spalili drewniane drzwi do świątyni, ale na szczęście ogień nie rozprzestrzenił się i nie spowodował większych strat. To już dziewiąty atak na chrześcijan w tym zdominowanym przez muzułmanów państwie.
Zamieszki wywołały duże zaniepokojenie w malezyjskim rządzie. Jeszcze w niedzielę wielu ministrów i polityków odwiedziło chrześcijańskie kościoły, by okazać solidarność z tą zastraszaną i terroryzowaną mniejszość. Obserwatorzy malezyjskiej polityki uznali taki gest za wysoce bezprecedensowy.
Dziś minister spraw wewnętrznych spotkał się z korpusem dyplomatycznym akredytowanym przy rządzie w Kuala Lumpur, by zapewnić międzynarodową opinię publiczną, że sytuacja w kraju w ocenie rządu nadal pozostaje pod kontrolą. Przyrzekł również należytą „ochronę świętości” różnorodności religijnej w Malezji oraz zapewnił, że policyjne patrole będą strzegły zarówno kościołów, jak i meczetów.
Antychrześcijańskie zamieszki są nie na rękę premierowi kraju, Najibowi Razakowi, który dotychczas skutecznie realizował politykę „Po pierwsze Malezja”. Miała ona zapewnić skupienie się bardziej na rozwoju gospodarczym i społecznym, niż podkreślaniu różnic kulturowych, rasowych i religijnych w mozaice malezyjskiego społeczeństwa. Premier odwiedził wczoraj jeden ze zdewastowanych kościołów chrześcijańskich, a w wydanym oświadczeniu nazwał ataki „haniebnymi”.
Reakcje malezyjskich władz nie uspokajają jednak atmosfery wśród chrześcijan. Także inwestorzy międzynarodowi wyrazili zaniepokojenie zamieszkami i to oni w ocenie miejscowych komentatorów, mogą skutecznie wymusić na władzach lepszą ochronę chrześcijan. Tymczasem sześć muzułmańskich organizacji pozarządowych pragnie wesprzeć ochronę chrześcijańskich świątyń. Natomiast 130 muzułmańskich wolontariuszy zaoferowało pomoc, by zostać „policyjnymi uszami i oczami”, które zapewnią bezpieczeństwo modlącym się chrześcijanom.
Chodzi o zawieszenie broni w Strefie Gazy i uwolnienie izraelskich zakładników.
W pierwszej grupie 127 zwolnionych miało być ok 50 dysydentów.
Temu służy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, bo jest zachętą do dialogu.