Profesor uniwersytetu zginął we wtorek w zamachu w Teheranie - poinformowała we wtorek irańska telewizja państwowa.
"Profesor uniwersytetu został zabity w Teheranie w eksplozji zdalnie zdetonowanej bomby" - poinformowała angielskojęzyczna telewizja Press TV.
Ofiarę przedstawiono jako Masuda Mohammadiego. Zginął w pobliżu swojego domu w Teheranie. Ładunek wybuchowy był zamontowany na motocyklu.
Na początku stycznia 88 profesorów uniwersytetu w Teheranie zaapelowało do najwyższego przywódcy irańskiego ajatollaha Alego Chameneiego o zaprzestanie przemocy wobec opozycyjnych demonstrantów. Profesorowie nazwali oznaką słabości ataki na demonstrantów uczestniczących w opozycyjnych protestach i zażądało ukarania winnych pobicia protestujących studentów.
Pod koniec grudnia co najmniej osiem osób, w tym siostrzeniec lidera opozycji Mir-Hosejna Musawiego, zginęło w starciach między siłami bezpieczeństwa i zwolennikami opozycji.
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Dotyczy to m. in przedsiębiorców, lekarzy, inżynierów i nauczycieli.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.