Korea Płn. potrzebuje co najmniej roku-dwóch na rozwiązanie problemów, jakie jej rakiety mają z ponownym wejściem w atmosferę ziemską, ale dokonuje postępów w pracach nad miniaturyzacją głowicy atomowej - oświadczył wiceminister obrony Korei Płd. Su Czu Suk.
"Ani USA, ani Korea Południowa nie uważają, by Korea Północna zdołała już całkowicie opanować technologię ponownego wchodzenia w atmosferę pod względem kluczowych rozwiązań inżynieryjnych" - ocenił wiceminister w wypowiedzi wyemitowanej w niedzielę przez południowokoreańską telewizję.
"Nie uważamy, by (Pjongjang) osiągnął już ten etap, ale to prawda, że się do niego zbliża. Nie jesteśmy w stanie wskazać konkretnego terminu, ale potrwa to co najmniej rok-dwa" - dodał.
Su ocenił, że Korea Płn. najprawdopodobniej będzie kontynuować prowokacje, w tym testy broni atomowej, jednak jego zdaniem Północ raczej nie zaangażuje się w realny konflikt zbrojny.
Także dyrektor CIA Mike Pompeo twierdzi, że w Pjongjang będzie dalej testować swoje uzbrojenie. "Jestem pewien, że (północnokoreański przywódca Kim Dzong Un) będzie w dalszym ciągu próbował rozwijać swój program rakietowy, więc kolejna próba rakietowa nie byłaby dla mnie zaskoczeniem" - powiedział Pompeo w telewizji Fox News.
Również w niedzielę rzecznik ministerstwa obrony w Seulu Li Dzin Łu oświadczył, że wyznaczone na sierpień wspólne manewry wojskowe USA i Korei Płd. odbędą się zgodnie z planem.
5 sierpnia Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję nakładającą nowe sankcje na Koreę Płn. w związku z niedawnymi próbami międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM), z których najnowsza odbyła się 28 lipca. Dzień później Kim Dzong Un oznajmił: "Całe terytorium USA jest w naszym zasięgu".
W środę oficjalne media północnokoreańskie podały, że Korea Płn. "starannie analizuje" plany dokonania ataku rakietowego na należącą do USA wyspę Guam na Pacyfiku, a atak zależy od decyzji Kim Dzong Una.
Prezydent USA Donald Trump w piątek zapowiedział na Twitterze, że amerykańskie siły zbrojne "są gotowe do strzału" oraz ostrzegł, że Kim Dzong Unowi nie "ujdą na sucho jego pogróżki".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.