5 września mija 20 lat od śmierci Matki Teresy z Kalkuty. W ubiegłym roku papież Franciszek ogłosił ją świętą. Bp Ryszard Karpiński przed laty miał okazję spotkać ją osobiście. Przypominamy relację z tego spotkania.
Jesienią 1983 roku wówczas ks. Ryszard Karpiński pracował w Watykanie zajmując się m.in. duszpasterstwem osób przebywających na emigracji. To tam miał okazję spotkać wielu kapłanów z różnych stron świata. Jednym z nich był ksiądz z Indii zaprzyjaźniony z Matką Teresą z Kalkuty.
- To od niego dowiedziałem się, że Matka Teresa planuje przyjazd do Polski. Chce do naszego kraju zawieźć cztery siostry ze swego zgromadzenia, by w Polsce podjęły posługę. Zaskoczył mnie tą informacją, bo nie słyszałem, by w Polsce ktoś spodziewał się takiej wizyty – wspomina bp Ryszard. Dla pewności, że ktoś będzie przygotowany na przyjazd sióstr bp Ryszard zadzwonił do Polski do bp Jerzego Dąbrowskiego, który był wówczas sekretarzem Konferencji Episkopatu z zapytaniem czy ktoś na siostry czeka.
- Usłyszałem wówczas, żeby Matka Teresa nie była w gorącej wodzie kąpana, bo w Polsce nikt się nie spodziewa takiej wizyty. Na szczęście bp Dąbrowski wybierał się na następny dzień do Rzymu w celu załatwienia jakichś spraw, więc poprosił mnie, bym zorganizował spotkanie z Matką Teresą w celu wyjaśnienia sytuacji. Zgłosiłem się więc do mojego kolegi z Indii, by umówić nazajutrz spotkanie biskupa Dąbrowskiego z Matką Teresą - wspomina bp Ryszard.
Zaraz też przyszła wiadomość od Matki Teresy, że o wyznaczonej godzinie i wyznaczonym miejscu spotka się z bp Dąbrowskim.
- Kiedy następnego dnia biskup przyleciał do Rzymu, zwrócił się do mnie z prośbą, by zawiadomić Matkę, że to on przyjedzie do niej. Mówił wówczas, że to nie wypada, by tak znana kobieta, laureatka Nagrody Nobla, musiała się do niego fatygować, to on pofatyguje się do niej. Tak się stało, a bp Dąbrowski poprosił mnie, bym towarzyszył mu w tym spotkaniu - wspomina bp Ryszard.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.