Propozycje prezydenta dotyczące rozwiązań ws. Krajowej Rady Sądownictwa są zaskakujące i "do przemyślenia" - powiedział w środę marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Chodzi m.in. o możliwość wskazania przez prezydenta i Senat kandydatów na członków KRS, gdy nie będzie większości w Sejmie.
RMF FM podało w środę, że prezydent chce wzmocnić swoją pozycję i przejąć część kompetencji, które w zawetowanych projektach PiS były przypisane ministrowi sprawiedliwości; ma pełnić rolę "bezpiecznika", na przykład przy wyłanianiu sędziów do KRS. Jak podaje radio, przy ich wyborze konieczna będzie większość trzech piątych głosów w Sejmie, co ma umożliwić ponadpartyjny wybór. Jeżeli uzyskanie takiej większości nie będzie możliwe, to m.in. głowa państwa będzie mogła wskazać własnych kandydatów. Taką możliwość prawdopodobnie będzie miał też Senat.
"To jest zaskakujące, jest to do rozważenia, do przemyślenia i (to) bardzo ciekawa inicjatywa. Jest to interesujące dla mnie i jest to duże zaskoczenie, bo o takich propozycjach wcześniej nie słyszałem" - skomentował Karczewski w TVP Info.
Jak dodał, propozycji dot. przejęcia części kompetencji, które w zawetowanych projektach PiS były przypisane ministrowi sprawiedliwości, należało się spodziewać. "O trzech piątych, zgodziliśmy się przecież w trakcie procedowania i tak uchwaliliśmy w ustawie. (...) O Senacie słyszę po raz pierwszy. Jestem zaskoczony, a jeśli miałbym powiedzieć jak, to powiem że miło zaskoczony" - powiedział Karczewski.
Zapytany, czy myśli, że te propozycje uspokoją Komisję Europejską, powiedział, że "pośrednio tak". "Bezpośrednio myślę, że przede wszystkim rozwiązują one pewne problemy. Tak jak mówiłem, przecież pochodzimy z tego samego środowiska politycznego, mieliśmy taki sam pogląd na funkcjonowanie i Sądu Najwyższego i w ogóle wymiaru sprawiedliwości, więc to są rozwiązania, które idą w dobrym kierunku. Wymagają na pewno jeszcze zastanowienia i analizy" - dodał marszałek Senatu.
Według RMF - według nowych propozycji - Sąd Najwyższy będzie mógł rozpatrywać sprawy merytorycznie, a prawo do wniesienia kasacji nadzwyczajnej będą mieli m.in. prezydent, Rzecznik Praw Obywatelskich czy Prokurator Generalny; w projekcie zaś nie będzie zapisu, że sędziowie SN przejdą automatycznie w stan spoczynku.
Prezydent Andrzej Duda w lipcu zdecydował o zawetowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym i nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zapowiedział też wtedy podjęcie własnej inicjatywy legislacyjnej w tym obszarze w ciągu dwóch miesięcy.
Datowane na 31 lipca wnioski prezydenta do Sejmu o ponowne rozpatrzenie ustawy o SN oraz noweli ustawy o KRS stwierdzają m.in., że reformę wymiaru sprawiedliwości, w tym SN, uważa on za niezbędną, ale wskazuje na zastrzeżenia wobec obu regulacji.
W ustawie o SN prezydent zakwestionował "dyskwalifikującą wadę", jaką jest sprzeczność co do liczby kandydatów na I prezesa SN (w jednym artykule jest mowa o trzech, a w innym o pięciu kandydatach). Ponadto za "iluzoryczny" uznał jej zapis przewidujący udział prezydenta we wskazywaniu sędziów SN, którzy mieliby pozostać w stanie czynnym, gdyż jedynym uprawnieniem prezydenta byłoby zatwierdzenie lub odmowa sędziów wskazanych przez ministra sprawiedliwości. Dodał, że przyjęcie ustawy nie było poprzedzone upowszechnieniem tekstu projektu i konsultacjami.
Co do noweli o KRS, Duda podkreślił, że nowa zasada wyboru sędziów do KRS przez Sejm wymaga wprowadzenia wymogu większości 3/5 głosów, co będzie "wyrazem konsensusu różnych ugrupowań zasiadających w parlamencie". Powołał się też na brak kryteriów, jakimi powinno się kierować Prezydium Sejmu lub grupa posłów przy ostatecznym wyborze kandydatów do KRS, a także na zbyt krótki czas na wyrażenie przez KRS sprzeciwu, aby asesor sądowy, powołany wcześniej przez ministra sprawiedliwości, mógł pełnić obowiązki sędziego.
Prezydent podpisał zaś wtedy trzecią ustawę - nowelę Prawa o ustroju sądów powszechnych, która m.in. zmieniła zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadziła zasady losowego przydzielania spraw sędziom.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.