Reklama

Hiszpania: Trwa posiedzenie rządu w związku z sytuacją w Katalonii

Hiszpańska Rada Ministrów ma przyjąć nadzwyczajne środki, by tymczasowo przejąć władzę w Katalonii. Tamtejszy rząd grozi odłączeniem regionu od reszty kraju.

Reklama

Posiedzenie rozpoczęło się o godz. 10 - ogłosiła kancelaria centroprawicowego premiera Mariano Rajoya. Po zakończeniu posiedzenia przewidziano konferencję prasową.

Na nadzwyczajnym spotkaniu ministrowie mają zatwierdzić pakiet nadzwyczajnych środków wobec Katalonii, których wprowadzenie przewiduje artykuł 155. hiszpańskiej konstytucji.

W czwartek rząd premiera Mariano Rajoya wyjaśnił, że będzie kontynuował procedury przewidziane w tym artykule, by "przywrócić legalność rządu Katalonii", i aby bezpośrednio przejąć uprawnienia, które dotychczas należały do autonomicznych władz w Barcelonie.

Zapowiedź rozpoczęcia procesu zawieszenia autonomii Katalonii była reakcją na otrzymanie przez władze centralne listu szefa regionalnego rządu Katalonii Carlesa Puigdemonta, w którym po raz kolejny nie wyjaśnił on, czy 10 października w regionalnym parlamencie ogłosił niepodległość Katalonii czy też nie.

Zgodnie z artykułem 155. jeśli władze zbuntowanego regionu nie spełnią wymogu powrotu na ścieżkę prawa w konkretnym terminie, to rząd centralny może poprzez dekret zatwierdzić "niezbędne środki", by zobowiązać region do "przymusowego przestrzegania obowiązków" wynikających z konstytucji.

Aby te środki weszły w życie, musi je przegłosować Senat, co najpewniej stanie się w przyszłym tygodniu lub w poniedziałek 31 października - podają media. Konieczne jest poparcie bezwzględnej większości izby wyższej parlamentu.

W piątek przedstawicielka będącej w opozycji Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) Carmen Calvo potwierdziła, że może chodzić o ogłoszenie wyborów do regionalnego parlamentu w Barcelonie, które miałyby się odbyć w styczniu 2018 roku. Dotychczas wyznaczanie wyborów leżało w kompetencjach szefa regionalnego rządu.

Jest to pierwszy przypadek uruchamiania artykułu 155. ustawy zasadniczej od przyjęcia hiszpańskiej konstytucji w 1978 roku - pisze EFE.

Konflikt Barcelony z Madrytem jest rezultatem uznanego przez władze centralne za nielegalne referendum w Katalonii z 1 października, w którym 90,18 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu; w plebiscycie wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych.

10 października Puigdemont ogłosił w katalońskim parlamencie, że przyjmuje mandat obywateli do ogłoszenia niepodległości, ale jednocześnie wezwał katalońskich deputowanych do odroczenia o kilka tygodni secesji Katalonii, aby umożliwić negocjacje z rządem w Madrycie. Następnie Puigdemont podpisał deklarację niepodległości wzywającą inne państwa do uznania "republiki Katalonii".

W reakcji na to władze w Madrycie domagały się od władz w Barcelonie jasnej deklaracji - tak lub nie - czy Katalonia proklamowała niepodległość. W poniedziałek Puigdemont w liście do Rajoya nie wyjaśnił jednak, czy to zrobił. Drugi termin minął w czwartek.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Wtorek
dzień
3°C Wtorek
wieczór
1°C Środa
noc
0°C Środa
rano
wiecej »

Reklama