Skoro uważamy się za uczniów Jezusa Chrystusa, zacznijmy myśleć o uchodźcach w kategoriach Jezusowych - powiedział metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś, inicjując debatę z młodzieżą z liceów w Łodzi, poświęconą tolerancji i otwartości na inne narodowości.
Kilkuset licealistów wzięło w środę udział w spotkaniu na Uniwersytecie Łódzkim, prezentującym działalność organizacji pozarządowych na rzecz uchodźców i cudzoziemców, połączonym z debatą na temat tolerancji. Otworzył je film ze specjalnym wystąpieniem łódzkiego metropolity, który zachęcał do "rozpoznawania Jezusa w ludziach obcych, uchodźcach".
"Co trzeba czynić, zwłaszcza w Polsce, to porządkować myślenie i wpływać na myślenie. Obecnie nasz spór o przyjęcie uchodźców jest w dużej mierze sporem teoretycznym. Spieramy się o ludzi, którzy są dla nas jakąś abstrakcją; to problem, którego na co dzień nie zaznajemy. (...) Jeśli uważamy się za uczniów Jezusa Chrystusa, zacznijmy o tych ludziach myśleć w kategoriach Jezusowych" - podkreślił abp Ryś.
Jak dodał, potrzebne są spotkania i dyskusje "nawracające" sposób myślenia o problemie uchodźców; przypomniał też, że jednym z takich działań jest praktykowana w Kościele w październiku modlitwa za uchodźców, w czasie której wierni starają się pamiętać "zwłaszcza o tych, którzy stracili życie w drodze, gdzieś w falach Morza Śródziemnego."
"Rozmowa na temat uchodźców i imigrantów - także w Kościele - posługuje się argumentacją zaczerpniętą ze świata polityki. Tymczasem w narracji Kościoła rozstrzygające powinno być zdanie zapisane w Ewangelii wg św. Mateusza, (...) gdzie Jezus mówi: «byłem przybyszem, a przyjęliście mnie»" - podkreślił abp Ryś.
Wyjaśniając pełne znaczenie tego zdania, metropolita odwołał się do oryginalnego tekstu Ewangelii w języku greckim, gdzie słowo "ksenos" oznacza nie tylko przybysza, lecz także osobę obcą, natomiast przyjęcie rozumiane jest szerzej, nie tylko jako "otwarcie drzwi na moment", ale jako "bycie razem i zaliczenie do wspólnoty".
Abp Ryś zachęcał również do wykształcenia w sobie "zdolności rozpoznania Jezusa w ludziach obcych, oczekujących pomocy".
Spotkanie na UŁ zostało zorganizowane przez ks. Arkadiusza Lechowskiego ze Stowarzyszenia Missio Quotidiana w ramach projektu "Tell the Good News" we współpracy z fundacją "Kolorowo".
"Naszym zadaniem jest przekazywanie dobrej nowiny, która ma wymiar nie tylko ewangeliczny, lecz rozumiana jest bardzo szeroko - chodzi przede wszystkim o postrzeganie świata pozytywnie. Często jesteśmy bombardowani złymi informacjami, a my chcemy pokazać, że nawet na te, które wiążą się z niepokojem, lękiem, można spojrzeć ze strony pozytywnej. Nie chcemy niczego nikomu narzucać, a raczej pokazywać inne aspekty rzeczywistości" - zaznaczył ks. Lechowski.
Pierwsze z cyklu spotkań poświęconych problemowi uchodźców zostało zaadresowane do licealistów. Organizatorzy postanowili pokazać m.in., jakim potencjałem - w ciągu wieków - byli emigranci, jaki wpływ wywarli na rozwój społeczeństw.
"Mamy w polskiej kulturze dużo potencjału związanego z uchodźcami. Fryderyk Chopin, Zygmunt Krasiński, Józef Bem - to emigranci. Wiele wynalazków powstało właśnie na emigracji. A my skupiamy się tylko na tym, że pojawi się u nas terrorysta i wysadzi nam dom" - podkreśliła ambasadorka fundacji "Kolorowo" Joanna Wiernicka-Zawisza, prowadząca debatę.
O roli komunikacji w postrzeganiu imigrantów mówiła dr Monika Kopytowska, językoznawca. "W postrzeganiu przybyszów i osób różnych kulturowo bardzo ważny jest język - to, jak o nich mówimy i jaki obraz ich kultury tworzymy w naszych umysłach za pomocą użytych słów" - wyjaśniła.
Jako przykład kontaktów międzykulturowych przedstawiono relacje studentów studiów międzynarodowych, którzy na co dzień stykają się z obcokrajowcami. Przewidziano także prezentacje dotyczące zagranicznej działalności Polskiej Akcji Humanitarnej, Caritas Polska i Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.