Najprawdopodobniej jutro wróci do domu rodzinnego dwutygodniowa dziewczynka, znaleziona w piątek 5 lutego w kieleckim Oknie życia, prowadzonym przez siostry nazaretanki.
Decyzję o powrocie dziewczynki do matki podjął sąd rodzinny w Kielcach. Dziewczynka pozostanie z matką do czasu, kiedy zakończy się postępowanie o ewentualne ograniczenie władzy rodzicielskiej. „Zgodnie z decyzją sądu, będę odwiedzać tę rodzinę raz w tygodniu” – mówi KAI Małgorzata Sołtysiak, sądowy kurator rodzinny. Ocenia warunki domu rodzinnego dziecka jako dobre, choć rodzinę klasyfikuje „jako słabo zaradną, o cechach indolencji”.
Matka dziecka tłumaczy jego oddanie do Okna chwilowym załamaniem, ale deklaruje, podobnie, jak babcia, że dziewczynkę kocha i chce ją wychować. Matka – młoda, pełnoletnia kobieta, nie podaje nazwiska ojca. Kurator Małgorzata Sołtysiak wyraża obawę, że być może młoda kobieta nie otrzymała dostatecznego wsparcia psychicznego od najbliższych w czasie porodu, stąd dramatyczna decyzja o oddaniu dziecka. Sołtysiak podkreśla także dobrą współpracę z Caritas w toku sprawy. – „Bardzo cieszy nas propozycja Caritas kieleckiej, aby razem z sądem rodzinnym pilotować dalsze życie i losy dziewczynki” – wyjaśnia.
Dziewczynka jest od piątku pod opieką lekarzy Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach, gdzie przez jakiś czas przebywała z nią matka. 4-kilogramowe, zdrowe dziecko jeszcze raz jutro przejdzie badania kontrolne.
Niemowlę zostało pozostawione w "Oknie Życia" w piątek. Jest to pierwsze dziecko pozostawione w kieleckim Oknie życia, czyli w miejscu, gdzie każda matka może anonimowo zostawić nowonarodzone dziecko, którym nie chce lub nie może się zaopiekować. „Okno życia” daje możliwość szybkiego zajęcia się noworodkiem, zapewnienia mu najpierw opieki medycznej, a potem uregulowanie stanu prawnego. Jak pokazuje praktyka, w polskich diecezjach, gdzie funkcjonuje już „okno”, skorzystało z tej możliwości wiele matek. Pierwsze „Okno życia” powstało w Krakowie u sióstr nazaretanek w marcu 2006.
S. Lucjana Mucha, przełożona kieleckich nazaretanek, która znalazła dziecko mówi, ze jej zdaniem decyzja matki „była wołaniem o pomoc” i Okno spełniło swoją rolę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.