Wszyscy zatrzymani w poniedziałek działacze Związku Polaków na Białorusi zostali już zwolnieni, z wyjątkiem trzech skazanych na 5 dni aresztu - powiedziała we wtorek PAP szefowa organizacji Andżelika Borys.
"Trzymano ich cały dzień, a później wypuszczono. Dotarli już do Grodna" - wyjaśniła Borys. Jak dodała, nie postawiono im żadnych zarzutów.
We wtorek milicja białoruska zatrzymała około 40 działaczy ZPB, jadących do Wołożyna na rozprawę w sprawie Domu Polskiego w Iwieńcu, który władze białoruskie chcą przekazać lojalnemu wobec Mińska kierownictwu ZPB ze Stanisławem Siemaszką na czele. Trzech działaczy: prezesa Rady Naczelnej ZPB Andrzeja Poczobuta, wiceprezesa ZPB Mieczysława Jaśkiewicza i rzecznika Igora Bancera skazano na kary po 5 dni aresztu za udział w nielegalnej demonstracji przed Domem Polskim w Iwieńcu 10 lutego.
Borys podkreśliła, że wiceprezes ZPB i redaktorka "Głosu znad Niemna na uchodźstwie" Irena Waluś, która została zatrzymana w poniedziałek w Wołożynie, ma się we wtorek stawić na przesłuchanie.
"Sporządzono protokół za rzekomy sprzeciw wobec funkcjonariuszy milicji. Dzisiaj (Waluś) ma się stawić na przesłuchanie w sprawie wydawania +Głosu znad Niemna na uchodźstwie+ za rzekomo skradziony tytuł, bo na Białorusi władze wydają +Głos znad Niemna+" - powiedziała Borys.
Związkowe czasopismo "Głos znad Niemna" zostało przejęte przez oficjalny, cieszący się poparciem władz Związek Polaków na Białorusi po rozłamie w organizacji, do którego doszło w 2005 roku po wyborze Andżeliki Borys na prezesa. Działacze z kręgu Borys wydają drukowany za granicą "Głos znad Niemna na uchodźstwie", który ukazuje się przy wsparciu Senatu RP i jest traktowany przez władze białoruskie jako nielegalne wydawnictwo.
Irenę Waluś zatrzymano podczas demonstracji przed sądem w Wołożynie, gdzie około 30 działaczy zebrało się, by wyrazić solidarność z dyrektor Domu Polskiego w Iwieńcu Teresą Sobol. Członek Rady Naczelnej ZPB Andrzej Pisalnik tak relacjonował tę sytuację: "Kiedy z sądu wychodzili marionetkowy dyrektor Domu Polskiego Stanisław Buraczewski i przedstawiciel reżimowego Związku Mieczysław Łysy, ludzie zaczęli krzyczeć: +Hańba!+, +Zdrajcy!+ itp. Milicjanci zareagowali bardzo ostro. Wykręcając jej ręce, chwycili redaktor +Głosu znad Niemna na uchodźstwie+ panią Irenę Waluś i powlekli ją nogami po śniegu. Została zatrzymana".
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.