On wie, że jest mocny, a to zazwyczaj przekłada się na jeszcze lepsze wyniki - powiedział PAP Janusz Fortecki, były trener kadry skoczków, w tym złotego medalisty igrzysk olimpijskich z Sapporo (1972) Wojciecha Fortuny.
Wybitny szkoleniowiec uważa, że wygrana Kamila Stocha w ostatnim konkursie i całym cyklu Turnieju Czterech Skoczni jest jak najbardziej możliwa.
"Stoch zaprezentował się doskonale i widać, że jest w świetnej formie - lepszej niż się spodziewałem po jego dotychczasowych startach w Pucharze Świata. To dodaje skoczkowi pewności siebie. On wie, że jest mocny, a to zazwyczaj przekłada się na jeszcze lepsze wyniki" - zaznaczył Fortecki.
Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi po występach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen i Innsbrucku ma 64,5 pkt. przewagi nad drugim w klasyfikacji Niemcem Andreasem Wellingerem. Polak jest dziesiątym skoczkiem w historii tego cyklu, któremu udało się wygrać trzy konkursy z rzędu. Ma też szansę na to, aby zostać drugim zawodnikiem, któremu udało się triumfować na czterech obiektach. Szesnaście lat temu dokonał tego Sven Hannavald.
Czy ostatni konkurs TCS będzie należał do lidera polskiej ekipy? "Tego nigdy nie można przewidzieć. To jest sport, to są skoki, w których np. pogoda często warunkuje wynik. Z drugiej strony, gdy jest się w szczytowej formie, a Stoch w niej jest, to warunki na skoczni nie grają aż tak wielkiej roli. Ja jestem dobrej, a nawet bardzo dobrej myśli" - podkreślił Fortecki.
Były trener Fortuny oraz brązowego medalisty mistrzostw świata z 1970 roku Stanisława Gąsienicy-Daniela liczył natomiast na lepsze skoki Dawida Kubackiego. "Bardzo szkoda, chociaż obecne czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Turnieju daje mu nadal szansę na podium. Czy jednak w ostatnim konkursie opanuje emocje? Bo to właśnie one moim zdaniem powodują, że nie korzysta w pełni ze swoich obecnych możliwości" - ocenił.
Według Forteckiego Piotr Żyła każdy sezon zaczyna bardzo dobrze, potem jego forma spada. "Oczywiście szkoda, że na TCS nie pokazuje się z lepszej strony, ale jestem pewien, że jeszcze ucieszy siebie i nas. Natomiast bardzo podoba mi się Stefan Hula. To chyba jego najlepszy sezon i mam nadzieję, że jego dyspozycja będzie rosła".
Szkoleniowiec przyznał, że po ubiegłym sezonie bardzo cieszyła go pozytywna zmiana w technice Macieja Kota. "Pozbył się uporczywego błędu na progu i od razu pojawiły się wyniki. Teraz niestety wszystko wróciło" - zauważył.
Jaką decyzję by podjął, gdyby dotyczyło to jego podopiecznego? "Sztab szkoleniowy wie najlepiej co robić, ponieważ doskonale zna swojego zawodnika. Ja w takiej sytuacji wycofałbym go ze startów na jakiś czas, żeby spokojnie potrenował, wyeliminował błąd, odstresował się i odpoczął" - zauważył.
Według Forteckiego bardzo dobrze spisali się najmłodsi członkowie polskiej ekipy. "Są tacy, dla których start w tak poważnej imprezie jest potężnym stresem, z którym sobie nie potrafią poradzić. Jakub Wolny i Tomasz Pilch nie wyglądają na zdeprymowanych czy niepewnych własnych możliwości. Moim zdaniem to dobrze rokuje. Pokazuje, że talent idzie u nich w parze z silnym charakterem, a to już połowa sukcesu" - podsumował.
Ostatni konkurs 66. TCS rozegrany zostanie w Bischofshofen w sobotę.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.