Dyrektor Moskiewskiego Biura Praw Człowieka Aleksandr Brod określił w niedzielę jako prowokację polityczną plan mera Moskwy, by z okazji rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem umieścić w mieście portrety Józefa Stalina.
"Zamiar władz (...) by powywieszać na ulicach miasta portrety tego kata można uznać tylko za prowokacje polityczną, chęć sprawdzenia przez stalinowców, czy to przejdzie" - powiedział Brod agencji Interfax.
W ubiegły czwartek lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Giennadij Ziuganow wyraził zadowolenie z tej inicjatywy, określając ją jako "bezdyskusyjnie celną".
Planom tym sprzeciwił się natomiast przewodniczący parlamentu Boris Gryzłow z partii premiera Władimira Putina Jedna Rosja. "Analizując rezultaty II wojny światowej, trzeba powiedzieć, że to nie Stalin wygrał, a lud" - oświadczył. Jeśli informacja o wystawieniu tych portretów się potwierdzi, "to będzie to zła decyzja" - powiedział.
Komisja ds. reklamy moskiewskiego merostwa podała w środę, że portrety z informacją o roli Stalina mają pojawić się w rosyjskiej stolicy "na żądanie organizacji kombatantów" II wojny światowej.
Większość Rosjan (54 proc.) do dziś podziwia przywództwo zmarłego w 1953 r. Stalina - wynika z grudniowego sondażu, przeprowadzonego z okazji 130. rocznicy jego urodzin.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.