Częstochowska policja prowadzi postępowanie w sprawie incydentu, do którego doszło w sobotę na błoniach przed Jasną Górą. Według przyjętego przez policjantów zgłoszenia, uczestnicy pielgrzymki kibiców piłkarskich poturbowali członków stowarzyszeń Obywatele RP i Demokratyczna RP, grozili im i spalili transparenty.
"Zgłoszenie przyjęte przez komisariat pierwszy policji w Częstochowie dotyczy uszkodzenia ciała, zniszczenia mienia oraz gróźb karalnych" - poinformowała w niedzielę PAP rzeczniczka częstochowskiej policji podkom. Marta Ladowska.
W sobotę na Jasną Górę po raz dziesiąty przybyli uczestnicy pielgrzymki kibiców - liczbę jej uczestników biuro prasowe Jasnej Góry oszacowało na ok. 6 tys. osób. Ostatnim akcentem wydarzenia, organizowanego w tym roku pod hasłem "Dla Niepodległej", było "Racowisko" - pokaz kibicowskich transparentów na jasnogórskich wałach oraz odpalanie rac i petard na klasztornych błoniach. Właśnie wówczas - zgodnie z informacjami przekazanymi policji przez poszkodowanych - miało dojść do szarpaniny.
Jak podano na stronie internetowej stowarzyszenia Obywatele RP, przedstawiciele tej organizacji, a także stowarzyszenia Demokratyczna RP, w milczeniu protestowali przeciw rasizmowi i mowie nienawiści. Rozwinęli transparenty z napisami "Chrześcijaństwo to nie nienawiść", "Moją Ojczyzną jest człowieczeństwo" i "Tu są granice przyzwoitości".
"Kibole odpalili race, rzucali w kierunku Obywateli RP świece dymne. Jeden z nich podpalił transparent trzymany przez Obywateli RP, drugi transparent wyrwano protestującej siłą. +Tylko Polska narodowa+ - skandowali" - czytamy na stronie internetowej Obywateli RP, według których członkowie stowarzyszenia "zostali siłą usunięci z jasnogórskich błoni. Policji nie było, duchowni stojący z kibicami nie reagowali" - napisano na stronie.
Podkom. Marta Ladowska z częstochowskiej policji poinformowała PAP, że zgromadzenie Obywateli RP zostało, zgodnie z przepisami, zgłoszone przez organizatorów do Urzędu Miasta - według tego powiadomienia, zgromadzenie miało odbywać się na rogu ulicy ks. Popiełuszki i alei Najświętszej Marii Panny między godzinami 11, a 16. Policjanci - zarówno patrol oddziałów prewencji jak i funkcjonariusze w cywilu - zabezpieczali to zgromadzenie, podczas którego nie doszło do żadnych incydentów.
Już po formalnym zakończeniu zgromadzenia część jego uczestników (organizatorzy podali policji liczbę ok. 30 osób, policjanci szacowali zgromadzenie na ok. 20 osób) przemieściła się w kierunku jasnogórskich błoni, co dyżurny częstochowskiej policji zaobserwował dzięki miejskiemu monitoringowi; poinformował o tym policjantów będących na miejscu.
Jak relacjonowała podkom. Ladowska, gdy policjanci nawiązali na błoniach kontakt z uczestnikami wcześniejszego zgromadzenia, otrzymali od nich (około 16.30) informację o tym, że zostali oni otoczeni, zaatakowani i poturbowani przez kibiców, pod ich adresem kierowano groźby, a trzy transparenty i flaga zostały spalone.
"Policjanci pomogli im bezpiecznie opuścić tamten teren. Pytali też, czy nikt nie potrzebuje pomocy medycznej" - powiedziała podkomisarz Ladowska.
Zgodnie z oświadczeniem poszkodowanych, nikt nie potrzebował interwencji lekarskiej. Policjanci towarzyszyli przedstawicielom stowarzyszenia w drodze do komisariatu, gdzie złożone zostało doniesienie o przestępstwie.
"Ustalamy i wyjaśniamy wszystkie szczegóły i okoliczności tego zdarzenia" - zapewniła rzeczniczka. Wartość zniszczonych transparentów wstępnie oszacowano na ok. tysiąc złotych.
Według częstochowskiej policji, zgromadzenie Obywateli RP zabezpieczało kilku policjantów z Samodzielnego Pododdziału Prewencji w Częstochowie, patrol z pierwszego komisariatu oraz kilku policjantów operacyjnych, natomiast o bezpieczeństwo uczestników pielgrzymki kibiców dbało łącznie blisko 150 policjantów.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.