Członkowie komisji spraw wewnętrznych brytyjskiej Izby Gmin zaapelowali w poniedziałek do rządu Theresy May o zrezygnowanie z planów ograniczenia imigracji do Wielkiej Brytanii do "dziesiątek tysięcy osób" z obecnego poziomu ok. 230 tys.
Polityczna deklaracja o woli ograniczenia imigracji do kraju na poziomie poniżej 100 tys. osób rocznie została przedstawiona w 2010 roku przez ówczesnego premiera Davida Camerona na początku koalicyjnego rządu z Liberalnymi Demokratami. W praktyce nigdy nie zbliżono się jednak do takiej liczby.
W poniedziałek grupa posłów opublikowała raport, w którym zaapelowała o zmianę rządowego stanowiska na bardziej elastyczne. Podkreślono w nim, że nieskuteczność realizacji tego zobowiązania "podkopuje zaufanie" do państwa, a także nie odzwierciedla potrzeb migracyjnych Wielkiej Brytanii.
Wśród przedstawionych rekomendacji znalazła się także propozycja przygotowania corocznej analizy poświęconej konsekwencjom migracyjnym (w tym m.in. wpływom do budżetu) oraz wzmocnienia wysiłków na rzecz skutecznej kontroli granicznej zamiast arbitralnej kwoty migracyjnej.
Jednocześnie posłowie ocenili, że zagraniczni studenci przebywający na brytyjskich uczelniach (ok. 140 tys. osób przyjeżdzających rocznie) powinni zostać na stałe wyłączeni ze statystyk migracyjnych ze względu na ograniczony czas pobytu w kraju oraz wysoki wkład w brytyjskie społeczeństwo i gospodarkę.
Ostrzegli także rząd przez lekceważeniem problemu nielegalnej imigracji, apelując o publikowanie corocznych szacunków dotyczącej skali problemu.
Jednocześnie zaznaczono jednak, że dotychczas stosowana przez brytyjski rząd "polityka wrogości" wobec imigrantów o wątpliwym statusie migracyjnym, opierająca się m.in. na utrudnieniach w dostępie do nieruchomości czy pozbawianiu prawa jazdy, okazała się nieskuteczna i nadmiernie podatna na błędy. Wśród nich wskazano m.in. na przypadkowe próby usunięcia ze Zjednoczonego Królestwa obywateli UE, którzy mają prawo pobytu w Wielkiej Brytanii.
Do raportu parlamentarzystów dołączono także wyniki badania przeprowadzonego przez think tank British Future i organizację pozarządową Hope Not Hate, które wykazało, że nieskuteczność niektórych elementów brytyjskiej polityki migracyjnej podkopała zaufanie wyborców do działań państwa w tym obszarze.
"Jednym z powodów dlaczego badani uważają, że przepływy migracyjne wymknęły się spod kontroli jest fakt, że nie mają zaufania do rządu w kwestii skutecznego realizowania polityki migracyjnej" - zaznaczono w raporcie.
Jako jeden z głównych problemów wskazano w nim nieskuteczność w deportowaniu obcokrajowców, którzy zakończyli odsiadywanie wyroku w Wielkiej Brytanii. Największą grupę skazanych obcokrajowców w brytyjskich więzieniach stanowią Polacy (917 osób, tj. 9,4 proc.) przed Irlandczykami (746, 7,7 proc.), Rumunami (654, 6,7 proc.) i Albańczykami (572, 5,9 proc.).
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.