„Panie premierze mamy już tego dosyć. Czas użyć siły. Jeśli siły bezpieczeństwa nie mogą obronić irackich chrześcijan, dajcie im broń, niech bronią się sami, zamiast dać się zarzynać jak baranki”. Te dramatyczne słowa czytamy w liście zwierzchnika Kościoła syryjskokatolickiego w Iraku patriarchy Ignace’a Yousseffa III Younana do irackiego premiera Nouriego Al-Malikiego.
Katolicki hierarcha zarzuca irackim władzom współudział w ostatnich pogromach w Mosulu. Nie czynią bowiem niczego, by powstrzymać muzułmańskich ekstremistów. Mordują nas tylko dlatego, że nie jesteśmy muzułmanami – napisał patriarcha. Chodzi im o całkowite oczyszczenie Mosulu z chrześcijan, którzy żyją tu od wieków. Zwierzchnik syrokatolików zapowiedział też, że na całym świecie organizowane są demonstracje przed irackimi ambasadami na znak protestu przeciwko prześladowaniom chrześcijan w tym kraju.
Pozostajemy wierni zasadzie, zgodnie z którą granic nie można zmieniać siłą.
" Iran zawsze wspomagał lud Libanu i ruch oporu, i będzie to robić nadal".
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.