Franciszek pozostanie dziś w Limie.
Rozpoczął się ostatni dzień papieskiego pobytu w Peru. Franciszek pozostanie dziś w Limie. Pierwszym punktem programu jest wizyta w jednym z najważniejszych peruwiańskich sanktuariów. Czczony jest w nim wizerunek Ukrzyżowanego Chrystusa. Jest to malowidło ścienne z XVII w., które ocalało z wielkiego trzęsienia ziemi, które nawiedziło Limę w 1655 r. Nie wyrządził mu też szkody żaden z kolejnych wstrząsów sejsmicznych, które co kilkadziesiąt lat niszczą peruwiańską stolicę. Z tego względu przedstawiony na malowidle Jezus jest nazywany Panem Cudów. Raz w roku, w październiku kopia wizerunku jest niesiona w uroczystej procesji po ulicach Limy.
W stołecznym sanktuarium Franciszek postanowił spotkać się z 500-osobową grupą peruwiańskich zakonnic kontemplacyjnych i wraz z nimi odmówić modlitwę brewiarzową.
Po modlitwie w sanktuarium Pana Cudów Papież przejedzie samochodem panoramicznym do pobliskiej katedry, która znajduje się w historycznym centrum Limy. Jest to prymasowska świątynia Peru. Pierwszy kościół powstał na tym miejscu już w 1535 r. Katedra była jednak wielokrotnie przebudowywana i odbudowywana po kolejnych trzęsieniach ziemi, które nawiedziły ten kraj. W katedrze Ojciec Święty będzie się modlił przed relikwiami świętych Peruwiańczyków, a następnie w pałacu arcybiskupim spotka się z Episkopatem. W południe z balkonu pałacu Franciszek odmówi z wiernymi modlitwę Anioł Pański. Ze względu na różnicę czasu u nas będzie już wtedy godz. 18.00.
Głównym punktem dzisiejszej działalności Papieża jest Msza dla ogółu wiernych na lotnisku w wojskowym w Limie. Po niej Franciszek uda się na międzynarodowe lotnisko cywilne, skąd tuż przed godz. 19.00 czasu lokalnego odleci z Peru. Jego przylot do Rzymu przewidziany jest w poniedziałek po godz. 14.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.