Program stypendialny dla najbardziej potrzebujących dzieci na placówkach misyjnych zostanie zainaugurowany 24 stycznia, w 1 rocznicę śmierci wolontariuszki misyjnej Heleny Kmieć.
To inicjatywa fundacji jej imienia, która powstała dla upamiętnienia Heleny i kontynuacji jej misyjnej drogi.
Wśród pierwszych stypendystów Fundacji im. Heleny Kmieć jest podopieczna sióstr służebniczek dębickich w Cochabambie, gdzie rok temu zginęła wolontariuszka. Poza tym fundacja planuje objąć opieką projekt przywrócenia edukacji na wyspie Deepie w Zambii, w której posługuje ks. Paweł Fiącek SDS, dawny szef Wolontariatu Misyjnego Salvator, związany z tą młodzieżową organizacją w czasach, gdy Helena była najbardziej zaangażowana w jej działalność.
„Ksiądz ma parafię w buszu, a jedna z podstacji zlokalizowana jest na wyspie, gdzie nie ma żadnej szkoły. To dotyczy ok. 80 dzieci, które nie mają żadnego dostępu do edukacji. Powstała inicjatywa, by zorganizować tam placówkę z nauczycielem i dostarczyć potrzebne materiały” – tłumaczy Marta Trawińska z Fundacji im. Heleny Kmieć.
Trzecim adresem, pod który trafią stypendia, są Filipiny. Fundacja nawiązała współpracę z tamtejszą organizacją „Puso sa Puso”(Serce dla serca) zajmującą się dziećmi w slumsach Manili. Za jej pośrednictwem kilkoro uczniów otrzyma stypendia z Polski.
Pierwsze środki finansowe potrzebne do uruchomienia programu stypendialnego zbierane będą podczas obchodów 1. rocznicy śmierci Heleny, 24 stycznia w kościele św. Anny w Warszawie.
„Chodzi nam o to, by dobro, które Helenka wnosiła przez całe swoje życie, było kontynuowane” – tłumaczy Marta Trawińska.
Fundacja im. Heleny Kmieć została założona przy współpracy Polskiej Prowincji Salwatorianów, rodziny oraz wszystkich ludzi dobrej woli które pragną kontynuować jej dzieło poprzez wsparcie materialne i modlitewne.
Za główną misję postawiła sobie wszechstronne wsparcie placówek misyjnych w opiece nad dziećmi i młodzieżą w krajach misyjnych, które zmagają się z wieloma problemami, takimi jak bieda, bezdomność, choroby czy brak edukacji.
Fundacja prowadzi stronę internetową poświęconą Helenie Kmieć. Pod adresem www.helenakmiec.pl można znaleźć informacje o tym, jak włączyć się w dzieło upamiętnienia tragicznie zmarłej wolontariuszki. Znajduje się tam również mapa modlitwy, która przynosi informacje, gdzie odbywają się nabożeństwa w intencji Helenki. Z mapy wynika, że w Cochabambie, gdzie zginęła Helena Kmieć oraz w Zambii, gdzie pracowała jako wolontariuszka, każdego 24 dnia miesiąca odprawiane są Msze św. Modlitwy w jej intencji odbywają się również w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Trzebini podczas czuwań fatimskich.
Fundacja zbiera fotografie i filmy związane z Helenką. Materiały te umieszczane są na stronie internetowej. Celem organizacji jest także promowanie osoby i charyzmatu Helenki w mediach oraz poprzez świadectwa osób z nią związanych i tworzenie zaplecza informacyjnego związanego ze spotkaniami, czuwaniami i Mszami świętymi w intencji Helenki.
Helena Kmieć do Wolontariatu Misyjnego Salvator w Trzebini wstąpiła w 2012 r. Od początku mocno angażowała się w działalność wspólnoty. Posługiwała na placówkach misyjnych w Rumunii, na Węgrzech i w Zambii. Działała również w Duszpasterstwie Akademickim w Gliwicach, śpiewała w Chórze Akademickim Politechniki Śląskiej. Angażowała się w pomoc dzieciom w nauce w świetlicy Caritas i działalność Katolickiego Związku Akademickiego w Gliwicach.
W lipcu 2016 r. pełniła funkcję koordynatorki Światowych Dni Młodzieży w rodzinnej parafii.8 stycznia 2017 r. rozpoczęła posługę z ramienia Wolontariatu Misyjnego Salvator jako wolontariuszka misyjna w Boliwii, z zamiarem półrocznej pomocy Siostrom Służebniczkom Dębickim w prowadzonej przez nie ochronce dla dzieci w Cochabamba, gdzie została zamordowana 24 stycznia 2017 r.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"