Policja i prokuratura wyjaśniają przyczyny i okoliczności nocnego pożaru w Wojewódzkim Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublińcu (Śląskie). W wyniku pożaru zginęło trzech pacjentów, a kilka innych osób zostało poszkodowanych.
Rzeczniczka policji w Lublińcu Iwona Ochman powiedziała PAP, że w środę rano rozpoczęły się oględziny miejsca tragedii. Po pożarze w szpitalu długo utrzymywało się duże zadymienie.
Jak podała Ochman, według dotychczasowych ustaleń, ofiary śmiertelne to mężczyźni w wieku od 50 do 60 lat. Mieli problem z samodzielnym poruszaniem się. Sześć innych osób - trzech pacjentów i trzy osoby z personelu - zostało poszkodowanych. Stan jednego z rannych pacjentów jest poważny, został przewieziony do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Według policji, pożar wybuchł w ośmioosobowej sali na I piętrze szpitala. W czasie akcji z placówki ewakuowano kilkudziesięciu pacjentów. Według rzeczniczki policji, wszyscy zostali przeniesieni do innych pomieszczeń tego samego szpitala.
Zarówno policja, jak i strażacy nie chcą się na razie wypowiadać na temat przypuszczalnych przyczyn tragedii. Zastępca prokuratora rejonowego w Lublińcu Mariusz Godlewski powiedział PAP, że jeszcze w środę zostanie wszczęte śledztwo pod kątem spowodowania pożaru i nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentów.
Wojewódzki Szpital Neuropsychiatryczny im dr. Emila Cyrana w Lublińcu zajmujący się leczeniem chorób psychicznych, a także neurologicznych i terapią uzależnień, ma ponad 100-letnią tradycję. Jest samodzielnym publicznym zakładem opieki zdrowotnej, jednostką samorządową Województwa Śląskiego. Był to kolejny w ostatnich kilku latach tragiczny pożar szpitala w woj. śląskim. 1 stycznia 2006 r. w szpitalu zakaźnym w Bytomiu zginęło trzech pacjentów, a poszkodowanych zostało około 20 innych osób. Badająca okoliczności tamtej tragedii prokuratura ustaliła, że do powstania pożaru przyczynił się pacjent - jedna ze śmiertelnych ofiar tragedii. Pożar wybuchł od niedopałka papierosa. Mężczyzna, który zaprószył ogień, był nietrzeźwy.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.