Sytuacja osób, pozostających w „związkach przyjacielskich” powinna być uwzględniona przez prawodawców – uważa Cezary Gawryś, publicysta czasopisma „Więź”, współautor książki „Męska rozmowa.Chrześcijanie a homoseksualizm”.
Cezary Gawryś skomentował wyrok Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który uznał za zasadną skargę polskiego obywatela. Sędziowie uznali, że brak możliwości dziedziczenia po partnerze homoseksualnym narusza Konwencję Praw Człowieka. - Sytuacja konkubinatów wymaga jakiegoś rozwiązania ustawowego, dlatego że jeżeli dwie osoby mieszkają latami razem, to niezależnie od tego, co je łączy: relacja o charakterze erotycznym czy czysto duchowym, przyjacielskim i prowadzą wspólne gospodarstwo, wspierają się i jedna z nich umiera, to sprawiedliwość wymaga, aby ta druga osoba nie była wyrzucana na bruk z mieszkania – uważa Gawryś. – To spontaniczny, ludzki odruch, nie mający nic wspólnego z ideologią – dodał.
Publicysta „Więzi” przypomniał, że państwo uznaje instytucję konkubinatu oraz możliwość dziedziczenia konkubentów bez żadnych formalnych zabezpieczeń i to wystarczy. Natomiast w przypadku dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet zgłoszenie faktu, że łączy ich związek przyjacielski, czyli bliski związek dwóch osób, nie jest dostateczny dla władz. – Widzę w tym jakąś niesprawiedliwość – stwierdził Gawryś. Na pytanie, jak ją wyrównać odpowiedział, że jest to problem do rozwiązania przez ustawodawców, którzy powinni uwzględnić istnienie związków przyjacielskich. – Wówczas prawo do zamieszkiwania lokalu powinno przejść na drugą osobę. Publicysta przypomniał też, że jeżeli umrze członek rodziny, a w sądzie świadkowie potwierdzą, że ktoś z rodziny opiekował się zmarłym, to członek rodziny ma prawo przejąć jego mieszkanie. – Świadczenie opieki jest dla sądu dostatecznym powodem, aby opiekun nabrał praw spadkowych. Widzę tu analogiczną sytuację – uważa publicysta „Więzi”.
Gawryś nie zgodził się z opinią, że prawa, przyznane konkubinatom jednopłciowym podważają wartość tradycyjnych rodzin, które przeżywają kryzys. – Kryzys nie jest winą homoseksualistów. Tego typu rozumowanie jest absurdalne – stwierdził dziennikarz. Jego zdaniem jednak nazywanie związków jednopłciowych małżeństwami jest nie do przyjęcia, dlatego że kultura opiera się na nazywaniu rzeczy po imieniu. A pojęcie „małżeństwo” oznacza wyłącznie przymierze mężczyzny i kobiety. Natomiast faktem jest, że znaczna liczba osób, jak formułuje to Katechizm Kościoła Katolickiego ma inną orientację i osoby, które chcą budować bliską relacją z drugim człowiekiem tej samej płci – związków jednopłciowych, powinny być brane pod uwagę. – I na to prawodawca nie może zamykać oczu, choć te związki nie mogą być nazywane małżeństwami – stwierdził Gawryś.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.