Administracja USA uderzyła w piątek w sieć finansową Hezbollahu, radykalnej szyickiej organizacji z Libanu, nakładając sankcje na sześć osób i siedem firm w celu ograniczenia wpływów Iranu na Bliskim Wschodzie i poza tym regionem.
"Administracja jest zdeterminowana, żeby ujawnić i zakłócić sieci Hezbollahu, w tym na całym Bliskim Wschodzie i w Afryce Zachodniej, wykorzystywane do finansowania nielegalnych operacji" - oświadczył amerykański minister finansów Steven Mnuchin, ogłaszając sankcje na mocy przepisów finansowych skierowanych przeciwko Hezbollahowi.
Wśród sześciu osób fizycznych objętych sankcjami jest pięciu Libańczyków i jeden Irakijczyk. Większość z nich była powiązana z libańskim finansistą Adhamem Tabają i jego firmą Al-Inmaa Engineering and Contracting - sprecyzowało ministerstwo finansów USA. Siedem osób prawnych objętych sankcjami to firmy z siedzibami w Sierra Leone, Liberii, Libanie i Ghanie. Oznacza to, że wszystkie aktywa podlegające jurysdykcji USA są zablokowane, a Amerykanie nie mogą zawierać z nimi transakcji.
Amerykańscy urzędnicy opisali Tabaję jako jednego z pięciu największych finansistów Hezbollahu. "To bardzo zły dzień dla Tabai" - powiedział anonimowo jeden z przedstawicieli władz USA.
Wysocy rangą urzędnicy w administracji waszyngtońskiej tłumaczyli, że sankcje są elementem agresywnych działań skierowanych przeciwko Hezbollahowi. Mają one na celu ograniczenie wpływów Iranu, który rocznie przekazuje Hezbollahowi ok. 700 mln USD na pomoc w finansowaniu jego działalności.
Urzędnicy powiedzieli anonimowo, że administracja prezydenta Donalda Trumpa próbuje odwrócić - jak to ujęli - bardziej niefrasobliwe podejście do Hezbollahu ze strony demokratycznego prezydenta Baracka Obamy po wejściu w życie porozumienia nuklearnego światowych mocarstw z Iranem z 2015 roku. Na koniec przedstawiciele administracji dodali, że w nadchodzących miesiącach spodziewane są bardziej ukierunkowane sankcje.
Jak twierdzą urzędnicy, Hezbollah jest już obciążony finansowo, ponieważ nadal płaci za kosztowne operacje w Syrii i Jemenie. I dodają, że celem sankcji było pozyskanie europejskich sojuszników do przyłączenia się do Stanów Zjednoczonych w narastającej presji na to ugrupowanie. Zarówno USA, jak i kraje należące do Ligi Arabskiej i Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC) uważają Hezbollah za organizację terrorystyczną. Unia Europejska na swą czarną listę nie wciągnęła całego Hezbollahu, lecz tylko jego ramię zbrojne.
Hezbollah walczy u boku sił prezydenta Baszara el-Asada w Syrii oraz w Iraku przeciwko bojownikom z ekstremistycznej sunnickiej organizacji zbrojnej Państwo Islamskie (IS). Monarchie z regionu Zatoki Perskiej oskarżają także Hezbollah o wspieranie szyickich rebeliantów z ruchu Huti w Jemenie oraz bojowników w Bahrajnie, czemu Hezbollah zaprzecza. Z kolei Liga Arabska oskarża Hezbollah o to, że wspiera ugrupowania terrorystyczne w całym regionie.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.