Dowody wskazują na kolejny atak chemiczny, przeprowadzony przez reżim prezydenta Baszara el-Asada w Syrii - oznajmiła w wydanym w niedzielę oświadczeniu Unia Europejska, apelując o reakcję społeczności międzynarodowej na wydarzenia we Wschodniej Gucie.
Używanie broni chemicznej, w szczególności wobec ludności cywilnej budzi "głębokie zaniepokojenie" - wskazano w oświadczeniu. "UE zdecydowanie potępia użycie broni chemicznej i wzywa do natychmiastowej reakcji społeczności międzynarodowej" - podkreślono.
Bruksela wezwała też Rosję i Iran jako "stronników reżimu", by wpłynęły na Damaszek i zapobiegły kolejnym atakom.
W niedzielę Organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła syryjskie władze o atak chemiczny w sobotę wieczorem na szpital w Dumie we Wschodniej Gucie, w którym miało zginąć co najmniej 41 osób. Władze w Damaszku odrzucają te oskarżenia.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że nie jest w stanie potwierdzić informacji o użyciu broni chemicznej w Dumie. Dyrektor Obserwatorium Rami Abdel Rahman powiedział, że w Dumie zginęło 11 osób w wyniku uduszenia spowodowanego dymem z broni konwencjonalnej, użytej przez siły rządowe. Dodał, że 70 osób miało kłopoty z oddychaniem. Grupy syryjskich rebeliantów utrzymują jednak, że w ataku chemicznym zginęło ponad 100 cywilów.
Prezydent USA Donald Trump oświadczył w niedzielę, że Asad słono zapłaci za atak chemiczny, jakoby przeprowadzony przez jego wojska w mieście Duma. Nazwał również syryjskiego przywódcę "zwierzęciem" oraz oskarżył Rosję i Iran o wspieranie go.
Rosja zaprzeczyła doniesieniom, jakoby syryjska armia przeprowadziła atak chemiczny - podał w niedzielę Interfax, powołując się na rosyjski resort obrony. Atak w Dumie potępiła Turcja; oświadczenie w tej sprawie wydało ministerstwo spraw zagranicznych w Ankarze.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.