W poniedziałek rano doszło do silnej eksplozji w stolicy Afganistanu, Kabulu. Informację o eksplozji podał Reuters, wskazując, że nie ma na razie żadnych informacji wskazujących na przyczyny wybuchu, ewentualne ofiary, rannych czy zniszczenia.
Agencja Reutera przypomina, że przed tygodniem doszło w Kabulu do zamachu terrorystycznego, w którym zginęło 60 osób.
Zamachowiec samobójca wysadził się wówczas przed ośrodkiem rejestracji wyborców, w zachodniej części miasta. Liczba rannych sięgnęła 112 osób. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie (IS).
Do wybuchu doszło w dzielnicy Daszt-e-Barczi na zachodzie Kabulu, zamieszkanej głównie przez Hazarów, członków szyickiej mniejszości etnicznej, która jest często atakowana przez sunnickich ekstremistów.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.