Kiedy zrozumiała, że problem syna niszczy ją i rodzinę, postanowiła wziąć sprawę w swoje ręce. Teraz chce dzielić się tym rozwiązaniem z innymi.
Grupą docelową mieli być bliscy osób uzależnionych. Nie tylko od alkoholu czy narkotyków, ale także od telefonów, komputera i innych współczesnych dobrodziejstw.
- Koleżanka, która należy do róży różańcowej w innej parafii, powiedziała mi, że trzeba uzbierać 20 osób, więc zaczęłam szukać ich wśród znajomych. Szybko okazało się, że nie tylko ja chcę pomóc swojemu synowi. W inicjatywę zaangażowała się moja córka, kilkoro bliskich nam osób, ale też i inni pytali o nią. Zdarzyło się też, że jedna z osób, która ma w rodzinie osobę uzależnioną, zapytała, czy nauczę ją odmawiać Różaniec - uśmiecha się.
Potem znalazła się u jednego z katedralnych wikariuszy. On pomógł jej przygotować wszelkie formalności i zaplanowano liturgiczne rozpoczęcie działalności róży na 3 maja. Tak też się stało.
Po Mszy św. o godz. 13 ks. Julian Nastałek poprowadził odpowiednie nabożeństwo. W modlitwę zaangażowało się ponad 20 osób i ks. Julian zachęca, by zgłaszały się kolejne.
- Róża, która powstała, jest pod wezwaniem św. Maksymiliana Marii Kolbego, ale mogą powstać także następne, również z intencją modlitwy za uzależnionych. Dziś wiele osób ma w rodzinie kogoś, kto ma podobny problem. I to jest chyba najlepsza droga ratunku takiej osoby - wyjaśnia ks. Nastałek.
Okazuje się jednak, że mama uzależnionego chłopaka wcale nie zamierza poprzestać tylko na modlitwie. Chce również pomagać innym. - Z założenia chcę, żeby to była nie tylko grupa modląca się na różańcu czy spotykająca na wspólnej Mszy św. w pierwszą sobotę miesiąca, ale również grupa wsparcia. Łatwiej jest bowiem przyjść komuś, kto ma podobny wstydliwy problem, do kościoła niż do przychodni czy poradni - mówi.
Podaje też adres email (roza.rodzicow.swidnica@gmail.com), na który bliscy osób uzależnionych mogą pisać, poradzić się, gdzie szukać pomocy i pytać o ewentualne zaangażowanie we wspólną modlitwę.
Sama swoje przeżycia opisuje w wierszach, jak ten, który nazwała:
Dwa serca
Jedno matki, drugie syna, zardzewiały łańcuch spina.
Myśli biegną w różne strony, dla obojga czas stracony.
Jedno, topiąc się w udręce, ślepo trzyma łańcuch w ręce.
Chaos w głowie, w sercu wina, w samotności los przeklina.
W drugim krew zmieszana z chemią, balansuje ponad ziemią.
I niczego się nie boi, łańcuch wszystkie rany goi.
Póki los go nie osądzi, w labiryncie będzie błądził,
aż to drugie wszystko straci i w nicości się zatraci.
Bóg się wzruszył. Los odmienił.
Łańcuch w różaniec przemienił.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.