Piłkarze Legii Warszawa przegrali u siebie ze Spartakiem Trnawa 0:2 (0:1) w pierwszym meczu drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów. Rewanż za tydzień w Trnawie.
Legia Warszawa - Spartak Trnawa 0:2 (0:1).
Bramki: Erik Grendel (16), Jan Vlasko (90+3).
Żółte kartki: Legia - Jose Kante, Chris Philipps, Marko Vesovic, Miroslav Radovic; Spartak - Marvin Egho, Lukas Gressak, Martin Chudy, Fabian Miesenboeck.
Sędzia: Adam Farkas (Węgry). Widzów: 15 527.
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Marko Vesovic, Inaki Astiz, Chris Philipps (69. Kasper Hamalainen), Adam Hlousek - Domagoj Antolic, Krzysztof Mączyński (16. Mateusz Wieteska), Cafu, Sebastian Szymański (63. Miroslav Radovic) - Jose Kante, Carlitos.
Spartak Trnawa: Martin Chudy - Andrej Kadlec, Martin Toth, Boris Godal, Matus Conka - Erik Jirka, Anton Sloboda (86. Ivan Hladik), Lukas Gressak, Jakub Rada, Erik Grendel (64. Fabian Miesenboeck) - Marvin Egho (90. Jan Vlasko).
Po raz pierwszy w tym sezonie trener mistrzów Polski Dean Klafuric postawił na ustawienie z czwórką obrońców, ale nie odmieniło to oblicza gry zespołu. Piłkarze Legii podobnie jak we wcześniejszych meczach popełniali bowiem wiele prostych błędów. Bezradni byli też w ofensywie. Natomiast podopieczni trenera Radoslava Latala, który w przeszłości prowadził Piasta Gliwice, mogli wygrać w Warszawie zdecydowanie wyżej.
Goście powinni objąć prowadzenie już w trzeciej minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony Marvina Egho w doskonałej sytuacji znalazł się Erik Jirka, ale fatalnie przestrzelił z około 10 metrów. Niespełna cztery minuty później niesamowitą interwencją popisał się Arkadiusz Malarz. Egho głową skierował piłkę do bramki z kilku metrów, ale bramkarz Legii popisał się refleksem i skuteczną interwencją.
Goście objęli prowadzenie w 16. minucie. Występujący w przeszłości w Górniku Zabrze Erik Grendel popisał się strzałem sprzed pola karnego i Malarz był w tej sytuacji bezradny. Chwilę wcześniej z powodu kontuzji boisko opuścił Krzysztof Mączyński. Zastąpił go Mateusz Wieteska.
Pierwszy celny strzał gospodarze oddali dopiero w 30. minucie, kiedy Inaki Astiz uderzył głową pod dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Przez całą pierwszą połowę legioniści nie potrafili poważniej zagrozić bramce rywali. Ich akcje były skutecznie rozbijane przed polem karnym lub nawet w środku pola. Mistrzowie Słowacji groźnie natomiast kontratakowali.
Po zmianie stron Legia miała przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Legioniści nie mieli pomysłu na skomasowaną obronę Spartaka. Goście z każdą minutą przybliżali się do wywalczenia bardzo korzystnego wyniku. Wyjazdowe zwycięstwo stawia ich w bardzo korzystnej sytuacji przed rewanżem.
W szeregi Legii wkradała się natomiast coraz większa nerwowość. Gospodarzom przede wszystkimi brakowało dokładności. W 83. minucie to goście powinni zdobyć drugą bramkę. Egho minął Malarza i obrońcę, ale mając przed sobą tylko bramkę fatalnie spudłował.
Drugiego gola goście zdobyli w doliczonym czasie gry. Malarza przelobował były gracz Zagłębia Lubin Jan Vlasko, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku.
Po zakończeniu meczu piłkarzy Legii żegnały z trybun przeraźliwe gwizdy.
Rewanż w następny wtorek w Trnawie o godz. 20.30.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.