"Putin i Tusk przeciwko Stalinowi" - tak wielkonakładowy "Moskowskij Komsomolec" tytułuje relację ze środowych uroczystości w Lesie Katyńskim. "Wspólny Katyń" - wtóruje mu "Wriemia Nowostiej". "Putin przeciął "węzeł katyński" - ocenia z kolei "RBK-daily".
O wspólnym uczczeniu przez premierów Rosji i Polski, Władimira Putina i Donalda Tuska, pamięci polskich oficerów zamordowanych w 1940 roku przez NKWD informują w czwartek wszystkie rosyjskie gazety. Większość - na czołówkach.
Sympatyzujący z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem "Moskowskij Komsomolec" wybija konstatację Putina, że "dla zbrodni tej nie może być żadnego usprawiedliwienia". Cytuje też słowa Tuska, iż "ci, którzy przez dziesięciolecia kłamali, przegrali w bitwie z prawdą".
"Premierzy Rosji i Polski podjęli rozpaczliwą próbę doprowadzenia do przełomu w dziele pojednania Rosji i Polski. Historyczne spotkania polityków mają tę wspólną cechę, że zapomina się o nich już po kilku tygodniach. Jeśli Putinowi i Tuskowi uda się chociażby zainicjować proces pojednania, to ich środowy wojaż rzeczywiście może wejść do podręczników historii" - pisze dziennik.
Natomiast "Wiedomosti" podkreślają, że Putin i Tusk "nie ograniczyli się do protokolarnego poprawienia wieńców (...), lecz uklęknęli przed pomnikiem ku czci polskich jeńców rozstrzelanych 70 lat temu z rozkazu Politbiura".
"Symboliczny gest Putina i Tuska oznacza, że Moskwa i Warszawa doszły do wniosku, iż pamięć o ofiarach powinna nie dzielić, lecz łączyć dwa narody, które ucierpiały od stalinowskiego terroru, i wyrzekli się wzajemnych pretensji, od lat zatruwających stosunki dwustronne" - wskazuje ta opiniotwórcza gazeta.
"Chce się wierzyć, że teraz ustaną niemądre oskarżenia Rosji o ludobójstwo i kontrwystąpienia rodzimych pseudohistoryków, próbujących potwierdzić stalinowską wersję egzekucji (katyńskiej) lub usprawiedliwić ją śmiercią radzieckich jeńców w latach 1920-22 w Polsce" - piszą "Wiedomosti".
Według dziennika, "za słusznymi słowami powinny teraz nastąpić czyny - wznowienie umorzonego w 2005 roku przez Główną Prokuraturę Wojskową Rosji śledztwa w sprawie Katynia i uznanie rozstrzelanych za ofiary represji politycznych".
"Wiedomosti" zaznaczają również, że "wypowiedziane przez Putina słowa o niedopuszczalności usprawiedliwienia stalinowskich zbrodni są ważne także dla samej Rosji".
Z kolei dziennik "Wriemia Nowostiej" wyraża pogląd, że "podczas uroczystości żałobnych w Katyniu premier Władimir Putin wygłosił swoje prawdopodobnie najbardziej przepojone uczuciem publiczne przemówienie". "Z ocen polskiej delegacji wynikało, że jest ona w pełni usatysfakcjonowana tym, co usłyszała" - przekazuje gazeta.
"Wriemia Nowostiej" zauważa też, iż "ta chwila, gdy Władimir Putin uklęknął na jedno kolano, poprawiając wieniec złożony przed pomnikiem polskich oficerów, warta była więcej od wszelkich wypowiedzianych i niewypowiedzianych słów".
Dziennik zwraca również uwagę, że w sobotę do Katynia powinien przyjechać polski prezydent Lech Kaczyński. "Mówi się, że ostatnio on i premier Tusk nigdzie nie bywają razem. Nawet tak święte dla każdego Polaka miejsce, jak Katyń, nie zdołało ich połączyć" - konstatuje "Wriemia Nowostiej".
Także "Niezawisimaja Gazieta" podkreśla, że czcząc pamięć ofiar Katynia, premierzy Rosji i Polski uklęknęli. Dziennik cytuje słowa Putina, iż "Rosjan i Polaków przywiodła do Katynia wspólna pamięć i ból, wspólny dług historyczny i wiara w przyszłość".
Natomiast "Izwiestija" wskazują, że "dla obu polityków nie była to zwykła uroczystość złożenia wieńców". "Naród polski w osobie Tuska oczekiwał od Rosji skruchy i pokajania za to, że dokładnie 70 lat temu w tych lasach zamordowano 4421 Polaków. Natomiast Putin nie mógł zwalić całego ciężaru stalinowskich zbrodni na współczesnych Rosjan" - pisze gazeta. Swoją relację tytułuje: "Sprawa katyńska zamknięta".
Także rządowa "Rossijskaja Gazieta" eksponuje, że Polacy oczekiwali od premiera Rosji przeprosin. "Putin i Tusk spotkali się twarzą w twarz, a za nimi stały dwa narody, dwie niełatwe historie i mieszane uczucia. Polacy oczekiwali, że rosyjski premier powie: +Wybaczcie+. Słowo takie nie padło. Władimir Putin, wprost przeciwnie, poprosił, aby winą za katyńską zbrodnię nie obciążać narodu rosyjskiego" - podaje dziennik.
Również "Rossijskaja Gazieta" zwraca uwagę, iż Putin oświadczył, że "nie ma i nie może być żadnych usprawiedliwień dla zbrodni stalinowskiego reżimu".
"Nowyje Izwiestija" wybijają z kolei, że "razem z polskim kolegą Donaldem Tuskiem ukłonił się przed murem, na którym widnieją nazwiska zabitych Polaków, i obiecał, że ocena stalinowskich represji nie będzie rewidowana".
"RBK-daily" podkreśla natomiast, że Putin jest pierwszym przywódcą Rosji, który odwiedził bratni cmentarz w Katyniu. Odnotowuje też, że jeszcze we wrześniu 2009 roku w Gdańsku wymienił się z Tuskiem ostrymi replikami na temat wyników II wojny światowej. Zdaniem gazety, przeprosiny rosyjskiego premiera za Katyń były "skrajnie ostrożne".
"Na końcowej konferencji prasowej Putin i Tusk zgodzili się, że ten gest dobrej woli ze strony rosyjskiej jest przełomem w stosunkach dwóch krajów" - przekazuje "RBK-daily".
Z kolei "Komsomolskaja Prawda" przytacza opinię rosyjskiego rzecznika praw człowieka Władimira Łukina, który ocenił, iż "fakt uznania przez Moskwę odpowiedzialności reżimu stalinowskiego za śmierć polskich oficerów stał się gestem pokuty".
Jednocześnie ta wielkonakładowa gazeta odnotowuje słowa Putina, iż "historia napisana złością i nienawiścią, jest fałszywa". Zauważa w tym kontekście, że "katyńska egzekucja, podobnie jak zabicie polskich jeńców w innych miejscach ZSRR, jest straszną zbrodnią, jednak za wyzwolenie Polski oddało życie 600 tys. radzieckich żołnierzy, a prawie jedną trzecią jej obecnego terytorium Polsce podarował... Stalin".
Natomiast "Kommiersant" zauważył, że gdy w czasie uroczystości w Lesie Katyńskim grano rosyjski hymn, "niektórzy śpiewali jego słowa, które w tym momencie i w tym miejscu nie były najbardziej stosowne: +Chwała ci, kraju! Jesteśmy z ciebie dumni!".
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.