Około 8 tys. osób, głównie młodych Żydów z różnych stron świata, ma przejść 12 kwietnia w tegorocznym Marszu Żywych w Oświęcimiu.
Jego uczestnicy, wśród których ma być około 1.8 tys. Polaków, przejdą tzw. Drogą Śmierci z byłego obozu KL Auschwitz I do KL Birkenau, by upamiętnić w ten sposób ofiary holokaustu. Obecność swą zapowiedział rabin Meir Lau.
Joanna Iwaszkiewicz z departamentu współpracy międzynarodowej Ministerstwa Edukacji Narodowej poinformowała KAI, że wśród polskich uczestników Marszu dominować będzie młodzież szkolna i studenci.
Marsz Żywych, organizowany od 1988 roku przez ministerstwo edukacji Izraela i organizację "March of the Living", przypada zawsze na 10. dzień po żydowskim święcie Paschy. W dniu tym, zwanym Jom ha-Szoa, Żydzi na całym świecie zapalają świece pamięci i odprawiają nabożeństwa ku czci ofiar holokaustu. Ponieważ w tym roku święto to wypada w niedzielę, marsz przesunięto na następny dzień, 12 kwietnia.
W Oświęcimiu uczestnicy Marszu Żywych przejdą trzykilometrową trasą od KL Auschwitz I wzdłuż rampy kolejowej pod Pomnik Ofiar Obozu na terenie KL Birkenau. Tu zmówią kadisz – modlitwę za zmarłych.
Marsz wyruszy, jak co roku, spod bramy obozowej z napisem "Arbeit macht frei" w byłym KL Auschwitz. Sygnałem do rozpoczęcia pochodu będzie dźwięk szofaru, baraniego rogu pasterskiego. W ten sposób uczestnicy marszu nawiążą do biblijnej tradycji dęcia w szofar podczas religijnych ceremonii. Dźwięk rogu jest z jednej strony hołdem składanym panowaniu Boga, ale także wołaniem o jego miłosierdzie. Instrument ten wzywa także do pokuty.
Największy dotąd Marsz odbył się w 2005 roku. Kilkukilometrową trasą przemaszerowało wówczas około 20 tys. osób z 50 krajów.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.