Reklama

Jak żeglować po wzburzonych wodach?

W komentarzu dla Radia Watykańskiego jego dyrektor generalny ks. Federico Lombardi SI podsumował dotychczasową dyskusję na temat pedofilii w Kościele, której, jak zauważył, towarzyszą „doniesienia i komentarze o różnym zabarwieniu”.

Reklama

Zakonnik, który jest również dyrektorem Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, zastanawia się, „jak żeglować po tych wzburzonych wodach, zachowując bezpieczny kurs i odpowiadając na ewangeliczne wezwanie «Duc in altum – wypłyń na głębię»?”.

Oto jego odpowiedź (publikujemy za KAI):

Przede wszystkim poszukując nadal prawdy i pokoju dla zranionych. Tym, co najbardziej uderza, jest fakt, że wychodzą dziś na jaw liczne rany wewnętrzne, które sięgają nawet wielu lat wstecz – czasem całych dziesięcioleci – które jednak najwidoczniej pozostają niezagojone. Wiele ofiar nie zabiega o odszkodowanie materialne, ale szuka pomocy wewnętrznej, osądu ich bolesnej historii osobistej. Jest jeszcze coś, co należy naprawdę zrozumieć.

Prawdopodobnie powinniśmy dogłębniej poznać wydarzenia, które tak niekorzystnie odbiły się na życiu osób, Kościoła i społeczeństwa. Jednym z tego przykładów w wymiarze zbiorowym jest nienawiść i przemoc w konfliktach między narodami, które – jak widzimy – tak trudno jest przezwyciężyć na drodze prawdziwego pojednania. Nadużycia ranią głęboko na płaszczyźnie osobistej. Dlatego dobrze zrobiły te episkopaty, które śmiało weszły na drogi i miejsca swobodnego wypowiadania się ofiar i słuchania ich, nie zakładając z góry, że problem został już podjęty i rozwiązany w powołanych już wcześniej ośrodkach pomocy, jak również te episkopaty czy pojedynczy biskupi, którzy po ojcowsku otaczają ofiary troską duchową, liturgiczną i ludzką.

Wydaje się nie ulegać wątpliwości, że liczba nowych doniesień o nadużyciach, jak to się dzieje w Stanach Zjednoczonych, maleje, jednakże droga głębokiego uzdrowienia dla wielu dopiero się zaczyna albo ma się dopiero zacząć. W kontekście troski o ofiary papież napisał, że gotów jest na nowe spotkania z nimi, włączając się w drogę całej wspólnoty kościelnej. Jest to jednak droga, która – aby osiągnąć dogłębne owoce – musi jeszcze bardziej przebiegać w duchu poszanowania osób i szukania pokoju.

Obok troski o ofiary trzeba następnie nadal zdecydowanie i wiarygodnie wprowadzać właściwe procedury kanonicznego osądu winnych oraz współpracować z władzami cywilnymi w zakresie ich kompetencji sądowej i karnej, pamiętając o specyfice ustawodawstwa i sytuacji różnych krajów. Tylko w ten sposób można myśleć o skutecznej odbudowie klimatu sprawiedliwości i pełnego zaufania do instytucji Kościoła.

Zwraca uwagę fakt, że wielu przywódców wspólnot czy instytucji, ze względu na brak doświadczenia lub przygotowania nie mają gotowych ani nie znają tych kryteriów, które pomogłyby im interweniować zdecydowanie także wtedy, gdy może to być dla nich bardzo trudne czy bolesne. O ile jednak prawo cywilne działa za pomocą norm ogólnych, to prawo kanoniczne musi brać pod uwagę szczególny ciężar moralny nadużycia zaufania pokładanego w osobach, na których ciąży odpowiedzialność za wspólnotę kościelną i jawnej sprzeczności z zachowaniem, któremu winny dawać świadectwo. W tym znaczeniu jawność i rygor narzucają się jako pilne wymogi świadectwa mądrych i sprawiedliwych rządów w Kościele.

Perspektywicznie formacja i dobór kandydatów do kapłaństwa i – szerzej – personelu instytucji wychowawczych i duszpasterskich, stanowią przesłankę dla skutecznego zapobiegania ewentualnym nadużyciom. Osiągnięcie zdrowej dojrzałości osobowości, również z punktu widzenia płciowości, było zawsze trudnym wyzwaniem; dzisiaj jest nim jeszcze bardziej, nawet jeśli lepsza znajomość psychologii i medycyny przychodzi z wielką pomocą formacji duchowej i moralnej.

Ktoś zauważył, że największa częstotliwość nadużyć wystąpiła w gorącym okresie „rewolucji seksualnej” ubiegłych dziesięcioleci. W formacji należy liczyć się także z tym kontekstem i z ogólnym kontekstem zeświecczenia. W gruncie rzeczy chodzi o odkrycie na nowo i potwierdzenie sensu i znaczenia seksualności, czystości i związków uczuciowych w dzisiejszym świecie, w formach bardzo konkretnych, a nie tylko słownych czy abstrakcyjnych. Jakimż źródłem nieładu i cierpienia może być jej pogwałcenie bądź niedocenienie! Jak zauważa papież w liście do Irlandczyków, życie chrześcijańskie i kapłańskie może odpowiadać dziś wymogom swego powołania jedynie wtedy, gdy karmi się prawdziwie u źródeł wiary i przyjaźni z Chrystusem.

Ten, kto miłuje prawdę i obiektywnie ocenia problemy, będzie umiał szukać i znajdować informacje do bardziej złożonego zrozumienia problemu pedofilii i nadużyć wobec nieletnich w naszych czasach i w różnych krajach, pojmując ich zakres i zasięg. Tym samym będzie mógł lepiej zrozumieć, w jakiej mierze Kościół katolicki podziela problemy nie tylko własne, w jakim stopniu stanowią one dla niego szczególny ciężar i wymagają specyficznych inicjatyw, i wreszcie, w jakiej mierze doświadczenie, jakie Kościół zdobywa na tym polu, może stać się użyteczne także dla innych instytucji czy dla całego społeczeństwa. Prawdę mówiąc, pod tym względem nie wydaje nam się, aby media pracowały jeszcze wystarczająco, przede wszystkim w krajach, w których obecność Kościoła ma większe znaczenie i na którym w związku z tym skupia się ogień krytyki. Jednakże takie dokumenty, jak krajowy raport z USA na temat maltretowania dzieci zasługiwałyby na lepsze poznanie, aby zrozumieć, jakie dziedziny wymagają pilnej interwencji społecznej i proporcje problemów. W samym tylko 2008 roku w Stanach Zjednoczonych rozpoznano ponad 62 000 sprawców nadużyć wobec niepełnoletnich, podczas gdy grupa kapłanów katolickich jest tak mała, że nie jest nawet brana pod uwagę jako taka.

Zadanie ochrony niepełnoletnich i młodzieży jest zatem ogromnym i niewyczerpanym polem działania, które wykracza poza problem dotyczący niektórych członków duchowieństwa. Ci, którzy poświęcają im z wrażliwością, wielkodusznością i troską swoje siły zasługują na wdzięczność, szacunek i zachętę ze strony wszystkich, a zwłaszcza władz kościelnych i cywilnych. Ich wkład ma zasadnicze znaczenie dla jasności i wiarygodności pracy wychowawczej i formacyjnej z młodzieżą w Kościele i poza nim. Słusznie papież wyraził im wysokie uznanie w liście do Irlandii, ale myśląc oczywiście o znacznie szerszym horyzoncie.

I wreszcie papież Benedykt XVI, konsekwentny przewodnik na drodze rygoru i prawdomówności, zasługuje na pełny szacunek i poparcie, których świadectwa napływają szeroko ze wszystkich stron Kościoła. Jest on pasterzem na wysokości sprostania z wysoką prawością i pewnością tym trudnym czasom, w których nie brakuje bezpodstawnych krytyk i pomówień; bez uprzedzenia należy stwierdzić, że jest on papieżem, który wiele mówił o Prawdzie Boga i o szacunku dla prawdy, stając się tym samym jej wiarygodnym świadkiem. Towarzyszmy mu i uczmy się od niego wytrwałości niezbędnej do wzrastania w prawdzie i jawności, aby nadal ogarniać szerokim spojrzeniem poważne problemy świata, odpowiadać cierpliwie na sączących się stronniczych bądź cząstkowych „rewelacji”, które starają się zaszkodzić wiarygodności jego bądź innych instytucji i osób Kościoła. Tego cierpliwego i mocnego umiłowania prawdy potrzebujemy w Kościele, w społeczeństwie, w którym żyjemy, w komunikowaniu się i w pisaniu, jeśli chcemy służyć a nie powodować zamieszania u naszych współczesnych.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
0°C Czwartek
rano
2°C Czwartek
dzień
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
wiecej »

Reklama