Mimo krzywdy wielu rodzin w Polsce państwo wciąż odbiera troje dzieci dziennie bez wyroku sądu - informuje czwartkowy "Nasz Dziennik".
"Do nieuzasadnionych przypadków odebrania dzieci dochodzi zwłaszcza na podstawie art. 12a ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Zapis ten pozwala pracownikowi socjalnemu odebrać dziecko bez wyroku sądu i umieścić je u innej niezamieszkującej wspólnie osoby najbliższej, w rodzinie zastępczej lub w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Uzasadnieniem jest tu +bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia dziecka w związku z przemocą w rodzinie+" - czytamy w czwartkowym wydaniu "ND".
Jak podaje gazeta, decyzję pracownik socjalny podejmuje wspólnie z funkcjonariuszem policji, a także z lekarzem lub ratownikiem medycznym bądź pielęgniarką. W myśl ustawy o tej interwencji musi on w ciągu 24 godzin zawiadomić sąd, a ten ma dobę na stwierdzenie, czy była ona zasadna, czy też dziecko ma wrócić do rodziny.
W przekonaniu sędziego Mariusza Witkowskiego, prezesa Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich, ustawowy termin 24-godzinny wydaje się zbyt odległy, pracownik socjalny powinien zgłosić odebranie dziecka niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu 12 godzin.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.