III Katyński Marsz Cieni odbył się w Warszawie czasie wielkiej narodowej tragedii. Na ul. Senatorskiej symbolicznie przecięły się dwie trasy. Rekonstruktorzy we wrześniowych mundurach, symbolizując katyńską ofiarę, przeszli przez fragment trasy, którą za kilkanaście minut przejechać miała trumna z ciałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Milczący hołd połączył w sobie ból żałoby Katynia sprzed 70 lat i z dnia wczorajszego.
„9 kwietnia 1940. 5 rano. Od świtu dzień rozpoczął się szczególnie. Wyjazd karetką więzienną w celkach (straszne). Przywieziono do lasu, coś w rodzaju letniska. Tu szczegółowa rewizja. Zabrano zegarek, na którym była godzina 6.30 (8.30). Pytano mnie o obrączkę, którą zabrano, ruble, pas główny – scyzoryk. Na tych słowach kończą się zapiski wydobyte z katyńskiego dołu, sporządzone przez majora Adama Solskiego.
Miejmy również przed oczami tych, których wezwał do siebie smoleński las: Prezydenta Polski i osoby, które również, tak jak i my, chciały uczcić pamięć naszych zamordowanych w straszny sposób rodaków. Oddali życie za Wolną Polskę!” – tymi słowami pod Pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie zakończył się w niedzielę 11 kwietnia III Katyński Marsz Cieni.
Patronat honorowy nad Marszem objął Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Jego prezes ppłk Czesław Cywiński, akowiec z Wilna, cieszył się, że weźmie w Marszu udział. Miał iść również ze zniczami niezłomny Stefan Melak z Komitetu Katyńskiego. Tak jak rok temu, miała być obecna pani Katarzyna Piskorska z Rodziny Katyńskiej, której ojciec zginął w Charkowie. Czekaliśmy na nich… ale zginęli w katastrofie samolotu w Smoleńsku.
Marsz był zaplanowany na godz. 15.00, ale niespodziewanie ogłoszono przewiezienie w tym samym czasie trumny z Prezydentem. Jednak spod Muzeum Wojska Polskiego, po ustaleniach z Policją, wyszliśmy punktualnie. Na początku Marszu niesiono wieniec z biało-czerwonych róż z napisem „Ofiarom katastrofy w Smoleńsku – uczestnicy III Katyńskiego Marszu Cieni. Marsz szedł w skupieniu i milczeniu. Włączali się do niego tłumnie warszawiacy i przyjezdni, m.in. młodzież szkolna z Miętnego. Były łzy wzruszenia, ściśnięte bólem gardła. Z powodu zmienionej trasy nie udało się jednak przejść, jak rok temu, obok Pałacu Prezydenckiego. Marsz eskortowali ze swoim sztandarem Motocykliści Międzynarodowego Rajdu Katyńskiego.
Ponad 120 rekonstruktorów z całej Polski szło przez serce Warszawy we wrześniowych mundurach Wojska Polskiego, w policyjnych uniformach z 1939 r. Niestety, ks. Mateusz Hebda, z Katedry Polowej, który, jak co roku, miał iść w sutannie z fioletową stułą, w tym samym czasie odprawiał Mszę świętą w Pałacu Prezydenckim. Najmłodsi z Grupy Historycznej Zgrupowanie „Radosław”, czyli dzieci z sekcji „Zawisza”, rozdawały tysiące katyńskich guziczków i specjalnie wydane okolicznościowe pismo.
Tragedia narodowa, która wstrząsnęła Polską, zmieniła zaplanowany scenariusz Marszu. Zrezygnowano ze wspomnień obozowych z Kozielska, scen rewizji, przesłuchania polskich jeńców przez NKWD, wyczytania kilkudziesięciu nazwisk z Listy Katyńskiej. Nie było też idącej z bagnetami na karabinach eskorty enkawudzistów.
Pod Pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie uczestnicy Marszu uklękli między podkładami kolejowymi z wyrytymi miejscami kaźni Polaków. Następnie zostali zakryci czarnym kirem. Zabrzmiała trąbka. Po chwili milczenia odmówiono wspólnie Wieczny odpoczynek.
Katyński Marsz Cieni, organizowany przez Narodowe Centrum Kultury i Grupę Historyczną Zgrupowanie „Radosław”, wpisał się na stałe w obchody zbrodni katyńskiej. Dziękuję rekonstruktorom, którzy przyjechali do Warszawy i wszystkim, którzy pomogli, aby Marsz miał taki wymiar.
Od tego roku Marsz będzie niósł w sobie pamięć kolejnych 96 ofiar, które zginęły w jakże grząskiej już od polskiej krwi Ziemi Smoleńskiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.