Na Placu Piłsudskiego w Warszawie zebrały się tłumy, by pożegnać tragicznie zmarłych członków delegacji lecącej prezydenckim Tupolewem do Katynia. Uroczystości żałobne miały charakter ekumeniczny. Rodziny otrzymały na znak solidarności różańce od Benedykta XVI
Otwierając żałobne uroczystości, Jerzy Zelnik odczytał fragment Apokalipsy Świętego Jana Apostoła. Na Placu Piłsudskiego przy Grobie Nieznanego Żołnierza zgromadzili się m.in. członkowie rodzin ofiar tragedii, marszałek sejmu Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, marszałek senatu Bogdan Borusewicz, członkowie rządu, sejmu i senatu, przedstawiciele delegacji dyplomatycznych, byli prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, organizacji kombatanckich, harcerze i duchowni wszystkich wyznań. Dokładnie o 12 zawyły syreny, a trębacz odegrał sygnał pobudki.
Postaci osób tragicznie zmarłych z parą prezydencką na czele przypomniał aktor Artur Żmijewski. Po odczytaniu wszystkich nazwisk na Placu Piłsudskiego zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego.
"Niewiele jest takich chwil w życiu narodu, kiedy wiemy i czujemy, że jesteśmy w pełni razem, że łączą nas myśli i uczucia. Katastrofa samolotu pod Smoleńskiem do takich właśnie chwil należała.(...) W tych dniach wszyscy czuliśmy to samo i tak samo. Świat runął nam po raz drugi w tym samym miejscu świata." - powiedział marszałek Bronisław Komorowski. "Oddamy im prawdziwy hołd, jeżeli nasze spory będą sporami o Polskę" - mówił, wspominając tragicznie zmarłych.
W czasie uroczystości zabrał również głos szef gabinetu prezydenta Maciej Łopiński. Wspominał tragicznie zmarłego prezydenta i jego żonę. Izabela Sariusz-Skąpska, córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich, który zginął w katastrofie, zapewniała, że ofiary tragedii nie zostaną zapomniane. Podobnie jak ofiary mordu katyńskiego. "Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie zapomnij o mnie" - mówiła.
"To dla nas wszystkich jest bardzo poważna próba. Świadectwem ich wielkości było ich życie, ale czym stanie się ich śmierć tak tragiczna i tak nie do przyjęcia? To już zależy od naszych serc i naszych umysłów, czy ta śmierć nabierze najgłębszego sensu. Najgłębszy sens wspólnoty, która rodzi się w chwili żałoby, musi przetrwać w nas, bo wtedy ich śmierć nabierze szczególnego, najgłębszego sensu" - mówił premier Donald Tusk. "Przed nami też ważne zadanie Po pierwsze, tak jak dziś składamy hołd wszystkim zmarłym w tej tragicznej katastrofie, tak pamiętać musimy o ich najbliższych. (...) Przed nami także bardzo trudna próba ciężkiej pracy, tak aby ich praca nie poszła na marne. Musimy sprostać tej próbie my jako ludzie i my jako polskie państwo. Tak, aby pomoc bliskim, ale też pomoc ojczyźnie była każdego dnia faktem. Musimy też sprostać wyzwaniu największemu: dobrze odczytać nadzieje, marzenia, myśli zmarłych tak, aby cała Polska i wszyscy Polacy potrafili ponieść je dalej. Ponieść ich marzenia, ponieść ich nadzieje. To największa rzecz, jaką możemy im dzisiaj dać. I pamiętać. Będziemy pamiętać" - dodał. "Nie spoczniemy, dopóki wszystkie ciała nie znajdą spoczynku w ojczystej ziemi" - zapewniał.
Następnie rozpoczęła się Msza święta koncelebrowana przez Episkopat Polski. Przewodniczy jej nuncjusz apostolski ks. Józef Kowalczyk. Kard. Angelo Sodano, przedstawiciel Stolicy Apostolskiej, dziekan Kolegium Kardynalskiego, z powodu blokady ruchu lotniczego w Europie nie mógł przybyć na uroczystości. Przesłał tekst homilii, który został odczytany w czasie Mszy świętej. Celebracja miałaa charakter ekumeniczny, ponieważ w katastrofie zginęli wierni i duchowni także innych wyznań chrześcijańskich.
"W atmosferze wielkanocnych pieśni słyszymy tu słowa Chrystusa o zmartwychwstaniu i życiu. To Jego słowa, którymi pocieszał Marię i Martę, siostry Łazarza. Dziś cała Polska potrzebuje pocieszenia - mówił na początku Eucharystii abp Kazimierz Nycz. Na zakończenie uroczystości rodziny ofiar otrzymają różańce papieskie, które Ojciec święty ofiarował na znak solidarności z Polakami - poinformował metropolita warszawski.
Zebrani na uroczystości żałobnej mogli usłyszeć fragment Ewangelii o tym, jak Jezus pocieszał siostry zmarłego Łazarza. Szczególnego wymiaru nabrało wówczas pytanie Jezusa do Marty: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?"
Kard. Angelo Sodano w homilii, którą napisał specjalnie na uroczystości żałobne przywołał swoją współpracę z Janem Pawłem II. "Wraz z nim przybywałem do Polski przy różnych okazjach, a w Watykanie miałem zaszczyt współpracować ze zmarłym papieżem jako jego Sekretarz Stanu. Przekazał mi on wielką miłość do waszego narodu, do jego kultury, a nade wszystko do jego niezłomnej wiary w Chrystusa Odkupieciela. Dziś jestem tutaj z wami, aby błagać Boga, aby raczył dać nagrodę sprawiedliwych panu Prezydentowi Rzeczypospolitej i tym wszystkim, którzy razem z nim zostali niespodziewanie zabrani z tego świata" - napisał. Dodał, że naród polski przez wieki w sercu Europy był bastionem cywilizacji. W Polsce zaczyn Ewangelii przeniknął życie ludu i podniósł go duchowo i dał mu horyzont nadziei w najtrudniejszych chwilach historii - zaznaczył kard. Sodano w swoim słowie. "Dziś ta sama Ewangelia oświeca naszą drogę, gdy płaczemy nad tymi, którzy niespodziewanie od nas odeszli" - słyszeliśmy w homilii.
Kard. Sodano wielokrotnie powoływał się w swoim słowie na Jana Pawła II. Wspomniał też książkę Jana Pawła II "Przekroczyć próg nadziei". "W niej sługa Boży zaleca, byśmy patrzyli na Chrystusa jako na jedną drogę, na której możemy dostrzec światło w tragediach historii. Światło to - jak mówił - zostało nam dane przez Kogoś, kto dzierży losy tego przemijającego świata. Kogoś, kto jest alfą i omegą dziejów człowieka, zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych. A ten Ktoś to Miłość. Miłością uczłowieczoną, Miłością ukrzyżowaną i zmartwychwstałą, Miłością bez przerwy obecną wśród ludzi. On jeden mówi: "nie lękajcie się". W tej perspektywie wiary brzmią w naszych sercach słowa pocieszenia skierowane przez Jezusa do Marty, która płakała nad śmiercią swego brata Łazarza. "Matro, Twój brat zmartwychwstanie. Tak zmartwychwstanie - powtarza jej Pan, dodając uroczyście: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we mnie, choćby i umarł żyć będzie, a każdy, kto żyje i wierzy we mnie nie umrze na wieki. Te słowa rzucają promień światła na nasze cierpienie, gdy opłakujemy odejście z tego świata tylu tak bliskich nam osób" - pisał do Polaków legat papieski.
"W świetle wiary wiemy, że nie utraciliśmy ich na zawsze. Wiemy, że ujrzymy ich pewnego dnia i że to spotkanie trwać będzie wiecznie. Wyznajemy to w Credo: "Wierzę w ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny" - można było usłyszeć w homilii. "Niechaj głęboka wiara polskich chrześcijan podtrzyma ich w chwili kolejnej próby w pełnej cierpienia historii tego narodu" - apelował kard. Sodano.
W encyklice Salvifici doloris Jan Paweł II zwrócił uwagę, że cierpienie jest nieodłączne od egzystecji człowieka, a zatem niemal nieodłączne od drogi życia narodu - przypomniał legat Ojca świętego w swoim słowie. "Na tej drodze wierzący umieją zawsze spotkać Chrystusa, który objawia im przynajmniej po części misterium cierpienia, tajemnicę cierpienia. Co więcej, wierzący nauczyli się, że w krzyżu Chrystusa jest źródło, z którego wypływa dla nich strumień wody żywej. W tej godzinie cieprienia z powodu straty tylu bliskich osób możemy patrzeć na Chrystusa umarłego i zmartwychwstałego dla nas i powtarzać za świętym Pawłem: 'wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia' Umocnieni tą wewnętrzną pewnością powierzamy wszystkich, którzy zginęli pod Smoleńskiem, jak również rzesze żołnierzy poslkich okrutnie zamordowanych w Katyniu w roku 1940. Niech na ich grobach powiewa zawsze biało-czerwona flaga ojczysta a chwalebny krzyż Chrystusa na tych grobach niech przypomina nam zawsze o wierze tych, którzy na poprzedzili w drodze do domu Ojca. W ten sposób w duchu pocieszającej nas prawdy wiary o wspólnocie ze świętymi będziemy zawsze odczuwali, że są blisko nas" - zakończył swoją homilię kard. Sodano.
Słowa napisane przez dziekana Kolegium Kardynalskiego odczytał abp Józef Kowalczyk.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.