"Sytuacja jest apokaliptyczna" - tak szef włoskiej Obrony Cywilnej Angelo Borrelli podsumował w sobotę skutki niedawnych wichur i gwałtownych burz na północy kraju. W Wenecji Euganejskiej i w Trydencie zniszczone zostały ogromne obszary leśne, drogi i budynki.
Po wizycie na terenach zniszczonych w rezultacie ataku niepogody Borrelli powiedział w Belluno: "Musimy natychmiast przystąpić do działania, bo jeśli mielibyśmy czekać na liczenie strat, zaczęlibyśmy pracę za dwa miesiące. Cierpią całe Włochy, ale na tym terytorium sytuacja jest najcięższa".
"Sytuacja jest apokaliptyczna, drogi zniszczone, słupy wysokiego napięcia złamane jak gałązki" - dodał szef Obrony Cywilnej.
Przypomniał, że wichury w dolinach na północy osiągały prędkość 180 kilometrów na godzinę. Zapewnił, że będzie zabiegał o wprowadzenie na zdewastowanych terenach stanu kryzysowego.
Wcześniej władze regionu Wenecja Euganejska oszacowały wstępnie straty wyrządzone przez żywioł na przełomie października i listopada na co najmniej 1 miliard euro.
Ogromne szkody zanotowano też w Ligurii.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.