W miechowskim Domu Generałów, budynku dawnej plebanii, prawdopodobnie przez lata podsłuchiwani byli proboszczowie tej parafii - informuje "Dziennik Polski".
Na ślad instalacji mikrofonowej podczas prac remontowych trafili pracownicy firmy "Elektroinstal". Podsłuchy były zamontowane w żyrandolach we wszystkich pomieszczeniach, z których korzystali kolejni proboszczowie. Mikrofony były m.in. w sypialni, refektarzu, kuchni i jadalni. Jeden z nich był podłączony do istniejącej w budynku sieci telefonicznej. Zamontowanie przewodów mikrofonowych było możliwe jedynie przy wymianie całej instalacji. Jej stan techniczny wskazuje, że mogły to być lata 50. minionego stulecia.
W Domu Generałów plebania mieściła się do 1995 r. Podsłuchy ujawniono jedynie na piętrze, które zajmowali poszczególni proboszczowie. Nie stwierdzono ich na parterze, czyli w dawnych mieszkaniach wikariuszy.
Instalacja mikrofonowa została zdemontowana i trafiła na złom.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.