Co najmniej pięć osób zginęło, a cztery zostały ranne w sobotę w wyniku samobójczego zamachu bombowego w centrum stolicy Somalii, Mogadiszu - poinformowała miejscowa policja, zastrzegając że bilans ofiar może wzrosnąć.
Samochód wyładowany materiałami wybuchowymi został zdetonowany w punkcie kontrolnym w pobliżu pałacu prezydenckiego. Wśród ofiar są w większości żołnierze.
Kilka minut później w pobliżu pierwszej eksplozji miał miejsce jeszcze drugi wybuch, ale nie wiadomo na razie, co było jego przyczyną i czy są jakieś ofiary.
Na razie nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataku, ale w ostatnim czasie odpowiedzialność za takie zamachy brało na siebie islamistyczne ugrupowanie Al-Szabab, które walczy o narzucenie w Somalii surowej wersji islamu.
Choć ekstremiści ponieśli w ostatnich latach straty, wciąż kontrolują wiejskie obszary na południu i w centrum kraju. Ugrupowanie to nadal przeprowadza krwawe ataki w wielu rejonach Somalii, a zwłaszcza w stolicy.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.