Co najmniej pięć osób zginęło, a cztery zostały ranne w sobotę w wyniku samobójczego zamachu bombowego w centrum stolicy Somalii, Mogadiszu - poinformowała miejscowa policja, zastrzegając że bilans ofiar może wzrosnąć.
Samochód wyładowany materiałami wybuchowymi został zdetonowany w punkcie kontrolnym w pobliżu pałacu prezydenckiego. Wśród ofiar są w większości żołnierze.
Kilka minut później w pobliżu pierwszej eksplozji miał miejsce jeszcze drugi wybuch, ale nie wiadomo na razie, co było jego przyczyną i czy są jakieś ofiary.
Na razie nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataku, ale w ostatnim czasie odpowiedzialność za takie zamachy brało na siebie islamistyczne ugrupowanie Al-Szabab, które walczy o narzucenie w Somalii surowej wersji islamu.
Choć ekstremiści ponieśli w ostatnich latach straty, wciąż kontrolują wiejskie obszary na południu i w centrum kraju. Ugrupowanie to nadal przeprowadza krwawe ataki w wielu rejonach Somalii, a zwłaszcza w stolicy.
"Nie wystarczy wyznawać wiarę, trzeba angażować się na rzecz dobra."
Leon XIV zapewnił Zełenskiego o modlitwie, by ucichł huk oręża.
Działacze partii komunistycznej uznali, że inicjatywa ma tło polityczne.
Włoskie media przytaczają fragmenty wywiadu 70-letniego Johna Prevosta.