Co najmniej 12 osób zginęło w niedzielę w Bangladeszu w starciach podczas odbywających się w tym kraju wyborów parlamentarnych - poinformowała agencja dpa. Opozycja oskarża rząd o fałszowanie głosowania.
Do starć dochodziło m.in. podczas prób przejęcia kontroli nad lokalami wyborczymi przez rywalizujące grupy polityczne - przekazała banglijska policja.
Według telewizji Channel 24 51 kandydatów opozycji wycofało się z wyścigu wyborczego, twierdząc, że ich zwolennikom nie pozwolono głosować. Z uwagi na doniesienia o fałszerstwach banglijska komisja wyborcza zapowiedziała przeprowadzenie śledztwa.
Niedzielne wybory parlamentarne najprawdopodobniej wygra obecna premier, 71-letnia Hasina Wazed, liderka Ligi Ludowej (AL), która przy poparciu Indii rządzi silną ręką od 2009 r.; zwycięstwo zapewni jej trzecią z rzędu, a czwartą w ogóle kadencję na czele rządu.
Szefowa opozycyjnej Nacjonalistycznej Partii Bangladeszu (BNP), trzykrotna była premier Chaleda Zia, odsiaduje wyrok 17 lat więzienia za korupcję. 73-letnia Zia zaprzecza oskarżeniom, twierdząc, że wyrok ma na celu wyeliminowanie jej z polityki.
W celu zapobieżenia wybuchom przemocy podczas wyborów na ulice całego kraju wysłano 600 tys. policjantów, żołnierzy i członków sił bezpieczeństwa. Władze nakazały w sobotę dostawcom usług natychmiastowe odcięcie do końca dnia wyborczego szybkiego mobilnego internetu, aby zapobiec "plotkom i propagandzie".
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.