Państwo nie może być obojętne na los matek, które poświęciły życie wychowaniu dzieci – powiedział po wtorkowym posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy "Mama 4 plus" w sprawie tzw. emerytur matczynych.
Projekt przewiduje m.in., że matki, które urodziły i wychowały przynajmniej czworo dzieci, będą miały prawo do minimalnej emerytury. O świadczenie będą mogły się ubiegać matki, które osiągnęły wiek emerytalny 60 lat. W niektórych przypadkach świadczenie będzie przysługiwało także ojcom po osiągnięciu 65 lat. Świadczenie będzie przyznawane na wniosek osoby uprawnionej. Tzw. matczyne emerytury mają być wypłacane od 1 marca 2019 r.
Premier na wspólnej konferencji prasowej z minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską podkreślił, że projekt "Mama 4 plus" dotyczy "pewnej rekompensaty za wszystko, co zrobiły mamy i babcie, które w przeszłości nie miały możliwości uzbierania tej przynajmniej minimalnej emerytury". "Wiadomo, że mamy są najbardziej doceniane przez swoje dzieci, ale państwo też powinno doceniać mamy w tym wielkim wysiłku, wielkiej pracy, którą wykonywały i wykonują. Państwo musi je wspierać w szczególności w późniejszym okresie, kiedy brakuje im sił" – dodał.
Premier akcentował, że "państwo nie może być obojętne na los matek, na los babć, które poświęciły swoje życie wychowaniu dzieci". "Realizowane programy prorodzinne, programy społeczne świadczą o tym, że wybieramy przyszłość, przyszłością jest rodzina" – podkreślił premier.
Szefowa MRPiPS przyznała, że projekt dotyczący "matczynych emerytur" jest społecznie oczekiwany i akceptowalny. Rafalska, przypominając wcześniejsze słowa premiera Mateusza Morawieckiego, dodała: "nasze mamy to ciche bohaterki, to polskie siłaczki, które wychowywały swoje dzieci w różnych okresach, kiedy też oferta polityki rodzinnej nie była tak szczodra i tak urozmaicona jak jest dzisiaj".
Rafalska wskazała, że minimalne świadczenie emerytalne otrzyma około 65 tys. matek, które nie mają prawa do emerytury lub renty. Dodała jednocześnie, że dla prawie 21 tys. matek, które nie przepracowały pełnego wymaganego okresu i ze względu na to nie mają wypłacanej minimalnej emerytury, świadczenie zostanie uzupełnione do wysokości świadczenia minimalnego.
Minister rodziny podkreśliła, że w razie śmierci matki, bądź kiedy dzieci zostały przez nią porzucone, z "matczynych emerytur" będą mogli skorzystać także ojcowie. "Z tego świadczenia będą mogli skorzystać też cudzoziemcy, ale po spełnieniu określonych warunków" – powiedziała Rafalska. Warunkiem dla cudzoziemców jest m.in. konieczność mieszkania w Polsce co najmniej 10 lat od ukończenia 16 lat. "Centrum ich życia ma być właśnie Polska" – dodała minister rodziny.
Minister podkreśliła, że tzw. matczyna emerytura będzie przyznawana "tylko tym osobom, które nie mają innych źródeł zarobkowych", czyli takim, które nie pracują, nie mają innych źródeł zarobkowych i "znajdują się w najtrudniejszej, dramatycznej sytuacji materialnej".
"Padają pytania, czy z tego świadczenia może dziś skorzystać 70-letnia emerytka, mama, która wychowała czwórkę czy piątkę dzieci i nie ma takiego świadczenia. Oczywiście, że tak" – wyjaśniła minister Rafalska.
Według projektu ustawy rodzicielskie świadczenie uzupełniające będzie mógł przyznać – co do zasady – na wniosek osoby zainteresowanej (matki lub ojca): Zakład Ubezpieczeń Społecznych lub Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w decyzji administracyjnej, po zbadaniu m.in. sytuacji dochodowej danej osoby. Świadczenie przysługiwać będzie w wysokości najniższej emerytury. Po marcowej waloryzacji minimalna emerytura będzie wynosiła 1100 zł brutto.
W budżecie państwa na 2019 r. na "matczyne emerytury" zagwarantowano około 801,3 mln zł.
To jedno z sześciu świąt nakazanych w Kościele w Polsce, które wypadają poza niedzielami.
Mówi bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego.
Ciągle pozostaje ona wpływową postacią na krajowej scenie politycznej.
Otwarcie paryskiej katedry po wielkim pożarze odbędzie się 7 grudnia.