W Christchurch na wschodzie Nowej Zelandii rozpoczęły się w środę rano czasu lokalnego pierwsze pogrzeby ofiar piątkowych ataków na meczety w tym mieście. Jak poinformowały lokalne media, na cmentarzu Memorial Park pochowano mężczyznę i jego syna.
Obaj przyjechali do Nowej Zelandii zaledwie kilka miesięcy temu z ogarniętej wojną domową Syrii.
Odpowiedzialność za piątkowe ataki na dwa pełne wiernych meczety w Christchurch wziął na siebie 28-letni Australijczyk Brendon Tarrant - były instruktor fitness i prawicowy działacz. W sobotę został postawiony przed sądem i usłyszał zarzut morderstwa. Nie złożył wniosku o zwolnienie za kaucją i pozostanie w areszcie do 5 kwietnia, kiedy to odbędzie się kolejna rozprawa. W atakach zginęło 50 osób, a kolejnych kilkadziesiąt zostało rannych.
Większość ofiar stanowili migranci lub uchodźcy z krajów takich jak Pakistan, Indie, Malezja, Indonezja, Turcja, Somalia, Syria, Afganistan i Bangladesz. Muzułmański zwyczaj nakazuje, aby pochówek zmarłego odbył się jak najszybciej, najlepiej w ciągu 24 godzin, ale pogrzeby ofiar ataków w Christchurch opóźniają się ze względu na powolny proces identyfikacji zwłok i badań kryminalistycznych, m.in. pod kątem zebrania materiału dowodowego. Do tej pory władze wydały rodzinom kilkanaście ciał.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.