W przypadającą we wtorek 14. rocznicę śmierci świętego Jana Pawła II Polacy zgromadzili się na mszy przy jego grobie w bazylice watykańskiej. Obecna była minister do spraw pomocy humanitarnej Beata Kempa.
We mszy uczestniczył ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Janusz Kotański, byli również przedstawiciele polskiego duchowieństwa i grupa pielgrzymów z Polski.
Mszę odprawił towarzyszący pielgrzymom ksiądz Tadeusz Wołoszyn z parafii w Trzebiczu w województwie lubuskim. Przywołując śmierć papieża podkreślił w kazaniu: "Kiedy przyszedł rok 2005, łzy same płynęły z oczu. Największy Polak odszedł do Pana".
Kapłan mówił, że należy czerpać z "pięknych myśli, a przede wszystkim z pięknego, prostego życia" Jana Pawła II, kiedy - jak dodał - "chodził po górach, zdobywał szczyty, kiedy przytulał i błogosławił pięknie dzieci, kiedy wymagał świętości od kapłanów, kiedy zachęcał rodziny, żeby żyły zgodnie z bożymi przykazaniami".
Przy grobie papieża złożono wiązankę kwiatów.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.